Sadysta poluje na psy
Ktoś rozrzucił poprzebijane gwoździami kawałki kiełbasy. Krystian z Raciborza wyzbierał je co do jednego i ostrzegł właścicieli czworonogów przed niebezpieczeństwem.
Zwyczajne zimowe popołudnie. Krystian z Raciborza wyszedł do sklepu. W drodze powrotnej zapalił papierosa. Przechadzając się po podwórku w rejonie ulic Chełmońskiego/Kossaka zwrócił uwagę na rozrzucone nieopodal alejki kawałki kiełbasy. Wystawały z nich gwoździe. Sam miał kiedyś psa, dlatego natychmiast zebrał niebezpieczne znalezisko. Po powrocie do domu postanowił ostrzec mieszkańców osiedla, którzy posiadają psy, przed niebezpieczeństwem. W serwisie YouTube opublikował krótki film, na którym opowiedział o znalezisku. Wkrótce rozpowszechniły go lokalne portale internetowe. O sprawie zrobiło się głośno.
Pan Krystian przyznaje, że choć na osiedlu przy Chełmońskiego mieszka od ponad trzydziestu lat, to jeszcze nigdy nie zetknął się z czymś takim. – Jakiś duży pies mógłby to przecież zjeść – mówi. Wtóruje mu Magdalena Duraj, inicjatorka akcji wirtualnej adopcji psów i kotów z raciborskiego schroniska. – Kiedy zobaczyłam ten film, byłam przerażona. Przecież większy pies, który łapczywie rzuca się na jedzenie, zjadłyby to w momencie – mówi. Miłośniczka zwierząt nie chce nawet myśleć o cierpieniach, jakich doznałby taki pies. – To mogłoby doprowadzić nawet do śmierci zwierzęcia – dodaje.
Niestety, spontaniczna reakcja pana Krystiana spotkała się nie tylko z uznaniem, ale również... krytyką. – Niektórzy twierdzą, że ja to wymyśliłem. Że sam to zrobiłem dla przysłowiowego fejmu [ od ang. fame – sława – red.] – mówi. Zażenowany usunął film z Internetu. Początkowo nie chciał, abyśmy podjęli ten temat na naszych łamach. Przekonaliśmy go argumentując, że taka informacja powinna trafić do jak najszerszego grona odbiorców. Kto wie, może dowie się o tym osoba, która przygotowała zagrażającą życiu czworonogów „przekąskę”. Sprawca powinien być świadomy, że znęcanie się nad zwierzętami (a tak należy rozpatrywać czyn, którego dokonał) to przestępstwo. Jego popełnienie zagrożone jest karą surowej grzywny oraz pozbawienia wolności na okres trzech lat.
Znalezisko z podwórka przy ulicach Chełmońskiego/Kossaka nie jest jedynym tego typu w ostatnim czasie. Czytelnicy zaalarmowali nas o podobnym zdarzeniu w rejonie osiedla przy ul. Katowickiej. Z kolei przy ul. Słowackiego ktoś miał natrafić na parówkę, w której ukryte były żyletki.
(żet)