Bez licencji – bez pieniędzy
W Bojanowie przestraszyli się nowych zasad podziału urzędowych pieniędzy dla klubów sportowych.
Gmina będzie w tym roku finansowała kluby piłkarskie, siatkarki i tenisistów. Da pieniądze, ale ma swoje wymagania. Zażądała m.in. aby dzieci i młodzież szkolili fachowcy z odpowiednią licencją trenerską. Na wieść o tym zaniepokoił się Henryk Tumulka, wieloletni sołtys Bojanowa i były przewodniczący rady miejskiej. Uznał, że uregulowania zaszkodzą małym klubom wiejskim. Znając realia działalności klubu z Bojanowa, który w minionym roku odrodził się po dekadach niebytu, poprosił o zmianę zapisów w projektowanej uchwale o finansowaniu sportu w gminie.
Oponowała, odpowiedzialna w urzędzie za tą tematykę, Danuta Adamczyk. Twierdziła, że przedstawiciele klubów, z którymi konsultowała sprawę dofinansowywania, mówili jej, że ich trenerzy mają odpowiednie „papiery”. Zanim doszło do głosowania, sesję przerwano by sprawdzić wśród działaczy czy problem z licencjami jest powszechny w Krzanowicach i okolicach. Sonda telefoniczna wykazała, że jedynie Bojanów boryka się z brakiem trenerskich dokumentów. Uchwała została przyjęta przez radę miejską.
(m)