Duży kaliber: Śmierć o świcie
Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna
Komisarz Jakub Szarek właściwie już wychodził, kiedy w przedpokoju mieszkania odezwał się dzwonek telefonu.
– Panie komisarzu, proszę zamiast na komendę jechać prosto na ulicę Czereśniową. Mamy faceta z dziurą po kuli w głowie – zakomunikował w słuchawce dyżurny. Policjant wyszedł na ulicę i poprawił szalik. Listopadowe poranki były już chłodne. Na pokrytych szronem metalowych dachach domu odbijały się pierwsze promienie jesiennego słońca. Policjant szybko wsiadł do samochodu i odjechał w stronę centrum miasta.
Na parterze domu znaleziono trupa mężczyzny z przestrzeloną skronią. Mężczyzna leżał na brzuchu, w ręce nadal ściskając rewolwer.
– Poranne samobójstwo? – zapytał Szarek kucając obok technika.
– Wszystko na to wskazuje. W domu była tylko żona. To ona znalazła męża. O, to ona – odpowiedział policjant wskazując na kobietę, która właśnie weszła do salonu.
– Panowie mamy pytanie, czy można określić ile to będzie jeszcze trwało? Chciałabym już zamówić karawan i zająć się pogrzebem – zapytała grzecznie drobna blondynka.
– Proszę panią, to nie takie proste. Zwłoki są wydawane rodzinie, gdy nie ma wątpliwości co do okoliczności śmierć danej osoby. Jeśli są, obowiązkowo przeprowadza się sekcję zwłok – wyjaśniał komisarz.
– No ale tu chyba sprawa jest jasna. Mąż miał od dłuższego czasu depresję. To ona doprowadziła go do tego kroku.
– O, której to się mogło stać?
– Nie wiem, obudził mnie budzik o godzinie 6.30. Zeszłam do kuchni i potknęłam się o ciało męża. Nie jestem lekarzem, ale widziałam po ranie, że mąż nie przeżyje.
– O której mąż wstawał do pracy.
– Zwykle po godzinie 6.00.
– Rozumiem, że po znalezieniu męża, nie wychodziła pani już z pomieszczenia?
– Nie, zaraz przyjechała karetka, potem policja – mówiła roztrzęsiona kobieta.
– To wszystko, dziękujemy na razie pani, jak coś będziemy wiedzieć to zawołamy panią – powiedział grzecznie komisarz Szarek.
Kiedy kobieta opuściła pomieszczenie policjant zwrócił się do technika.
– Idźcie szybko do niej i pobierzcie ślady z jej dłoni. Jestem niemal pewien, że znajdziemy tam cząsteczki prochu po wystrzale. Broń jest pewnie dokładnie wytarta – polecił komisarz Szarek.
Co wzbudziło podejrzenia policjanta?
Aby poznać odpowiedź wciśnij Ctrl+A
Odpowiedź: Komisarz domyślił się, że kobieta kłamie, bo leżąc w łóżku musiałby usłyszeć strzał z broni. Tymczasem twierdzi, że zbudził ją dopiero dzwonek budzika.