NIEPRAWDZIWA SESJA
Moim zdaniem: Magdalena Duraj, raciborzanka
We wtorek 21 marca 2017 roku odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta Racibórz. Zwykle obrady radnych prowadzone są na kolumnowej sali w Urzędzie Miasta, zgodnie z określonym porządkiem. Poruszane są wtedy różne tematy dotyczące bieżącej polityki Miasta, a Radni wymieniają się swoimi poglądami i opiniami. Jednak uroczysta sesja była inna niż te prawdziwe.
Ta odbyła się w raciborskim Muzeum. Były doniosłe przemówienia, życzenia dla mieszkańców naszego Miasta, opowiadania o Raciborzu. Podczas uroczystości zaproszeni goście mogli usłyszeć dźwięk żywej muzyki rozbrzmiewającej w muzealnej sali i poznać osoby odznaczone medalem „zasłużony dla Miasta Racibórz”. Padło wtedy wiele ciepłych słów. Nie zabrakło również prezentów. Każdy otrzymał podarunkową teczkę zawierającą materiały promujące 800-lecie nadania praw miejskich Miastu Racibórz. Nie można było od niej oderwać oczu. Nie zabrakło też dobrej organizacji sesji. Dbając o porządek uroczystości nawet goście opuszczali salę poszczególnymi rzędami. Wszystko przebiegało w reprezentacyjnej atmosferze. Ciągle jednak czegoś brakowało. Miałam wrażenie jakby momentami panowała pustka na sali wypełnionej ludźmi. W trakcie uroczystej sesji Rady Miasta usłyszałam słowa: „Ja pamiętam moje 42 lata z tej historii” –powiedział do mnie siedzący obok Mateusz Kłosek [prezes Eko-okien]. „Tyle wspomnień.” – dodał. Wtedy zrozumiałam, że na najważniejszej sesji w tym roku brakuje wspomnień opowiedzianych przez Miejskich Radnych. Wspomnień, które urzekłyby nasze serca pozostawiając w nim prawdziwą pamiątkę na zawsze. Takich historii, które sprawiają że każdy chciałby przeżyć tak uroczystą sesję jeszcze raz, pozostając na niej do ostatniego wspólnego zdjęcia.