Las, którego nie powinno być
Grupa mieszkańców Ostroga jest zaniepokojona lasem, który rośnie w międzywalu nad Odrą w Raciborzu. Obawiają się, że drzewostan zmniejsza bezpieczeństwo powodziowe na tym obszarze.
Mieszkańcy Ostroga zainteresowali problemem zarośniętego międzywala radną powiatową Teresę Frencel, która podjęła go na ostatniej sesji rady powiatu raciborskiego. Przepytywany przez nią Janusz Pientka z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach przyznał, że w międzywalu nie powinny rosnąć drzewa, gdyż w przypadku powodzi zwalniają one przepływ wody, a przy powaleniu mogą zagrażać obwałowaniom. – Czy ten las powinien dalej rosnąć? - kontynuowała radna Teresa Frencel. – Powinien być uporządkowany, ale dobrze znacie Państwo sprawę... jak to wygląda w Raciborzu – odpowiedział jej przedstawiciel RZGW.
Radna złożyła formalny wniosek do władz powiatu raciborskiego o ustalenie właściciela działki, „na której rośnie busz” i zobowiązania go do uporządkowania terenu. „Za” głosowało 17 radnych, 2 wstrzymało się od głosu. Jeszcze przed głosowaniem radni powiatowi dzielili się między sobą uwagami, że właścicielem omawianego terenu jest Miasto Racibórz. Dlatego też poprosiliśmy przedstawicieli Urzędu Miasta Racibórz o przedstawienie opinii w tej sprawie. - Skoro to jest teren międzywala, to znaczy, że on należy do kompetencji RZGW. Za ochronę przeciwpowodziową międzywala odpowiada RZGW - powiedział nam Leszek Iwulski, rzecznik prasowy w UM Racibórz.
Ustaliliśmy, że stanowisko magistratu nie do końca odpowiada prawdzie. Otóż wycinka zagrażających bezpieczeństwu powodziowemu drzew i krzewów w międzywalu leży w gestii właściciela terenu. Powinien on jednak wykonać ją w porozumieniu z dyrektorem RZGW. Z drugiej strony dyrektor RZGW może też nakazać właścicielowi gruntu uporządkowania terenu. Co istotne, wydanie stosownej decyzji nakazowej (o którą mogą u dyrektora RZGW wnioskować np. radni lub władze powiatu) nie przesądza sprawy, że teren rzeczywiście zostanie uporządkowany, gdyż decyzja ta musi jeszcze zostać zaakceptowana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Kwestia uporządkowania międzywala z pewnością wypłynie na kolejnych posiedzeniach radnych miejskich i powiatowych. O jej rozwoju będziemy informować na bieżąco.
Wojtek Żołneczko
Czy to nie powtórka?
Opisana wyżej sprawa przypomina tę z przełomu 2012 i 2013 roku, kiedy o uporządkowanie terenów nad Odrą wystąpiły do RZGW w Gliwicach władze Kędzierzyna-Koźla. Jednak wówczas rozchodziło się o wycinkę drzew na skarpach rzeki, a nie w międzywalu. Gdy wyszło na jaw, że Zarząd Zlewni Górnej Odry (jedna z komórek RZGW) zaplanował w ramach czynności porządkowych wycinkę 600 drzew nad Odrą w Raciborzu, w mieście rozpętała się burza. W ówczesnym stanie prawnym wydanie zgody na wycinkę leżało w gestii prezydenta Raciborza. U Mirosława Lenka interweniowali ekolodzy, przedstawiciele środowiska kajakarzy, członkowie Klubu Gazety Polskiej oraz posłanka Izabela Kloc (PiS). Protesty okazały się skuteczne. Prezydent zwlekał z wydaniem decyzji, zlecając wykonanie kolejnych analiz. Ostatecznie zgodę na wycinkę ograniczono do 52 drzew, jednakże w międzyczasie zmienił się stan prawny, w wyniku czego wójtom odebrano kompetencję wydawania pozwolenia na wycinkę drzew na skarpach rzek. Ostatecznie nie wycięto ani jednego drzewa. Część z planowanych do wycinki drzew zwaliła się do koryta rzeki.