Śpiewnik do Pleśnej zmieni zawartość. Prezydent Lenk posłuchał Bożydara Nosacza
Uwagi pod adresem urzędników, którzy zamówili druk śpiewnika dla dzieci szkolnych z tekstami o „dziwkach i suczkach”, okazały się trafne. Gdy o tym mówiono na sesji było wesoło, ale włodarz przyznał, że zmiany są konieczne.
Temat śpiewnika pojawił się dwukrotnie podczas obrad 25 kwietnia. Pierwszy zajął się nim Piotr Klima. Określił repertuar piosenek zaproponowanych obozowiczom jako kontrowersyjny. Przytoczył parę fragmentów. Pytał prezydenta czy ten wyobraża sobie, że dzieci i młodzież w wieku szkolnym idą dziarsko plażą i śpiewają „Whisky moja żono” i refren z Johny Walkerem? – Czemu to ma służyć? – był ciekaw. Gdy odczytywał słowa piosenek o „suczkach i dziwkach”, włodarz Raciborza tłumaczył, że wszyscy to śpiewali na obozach. – Dorośli tak, ale dzieci? Opanujmy się. Chodzi o wychowanie młodego pokolenia. Co z tej Pleśnej wyjdzie? – dzielił się spostrzeżeniami Piotr Klima.
Za drogie przedsięwzięcie uznał wydanie śpiewnika radny Wiesław Szczygielski. – Skąd taki wypas? Na kredzie, w kolorze. Przecież tam są tylko nutki i słowa – wyliczał radny znany w przeszłości z prowadzenia wydawnictwa Enter. Ocenił, że zlecający „nie liczy się z pieniędzmi”.
Urząd przeznaczył na śpiewnik 5 tys. zł. Zapłaci mniej, bo kilka ofert w przetargu było tańszych niż 3 tys. zł.
Klima i Szczygielski podkreślali, że temat nie jest śmieszny, ale ich wystąpienia wzbudziły na sali obrad wesołość. Prezydent Lenk żartował, że Nowinom, gdzie śpiewnik skrytykował Bożydar Nosacz odpisze, że urząd rezygnuje ze śpiewnika, za to wyda „świerszczyk”, a do tekstów piosenek dla dorosłych doda sesje zdjęciowe z plaży nudystów. Już na serio zapowiedział, że magistrat dokona korekty repertuaru do śpiewania. Naczelnik Robert Myśliwy dostał zadanie przeczytania całości i wychwycenia wszelkich nieprzyzwoitych pozycji.
Lenk nie chciał zdradzić kto dobrał piosenki do wydania, powiedział, że bierze to na siebie. Wyjawił jedynie, że był to ktoś, kto śpiewa i gra, „poważny człowiek”. Prezydent dodał, że w przeszłości sam śpiewał różne piosenki na obozach, nieraz sprośne. Radny Klima wypalił, że cenzura w komunie takiego śpiewnika jak ten z urzędu by nie puściła. M. Lenk podziękował za wszelkie uwagi na temat śpiewnika, także te od Bożydara Nosacza.
(maw)