Biurokracja – Niepełnosprawni 1:0
Osoby niepełnosprawne z Raciborza nadal muszą fatygować się do Rybnika, aby otrzymać orzeczenie o niepełnosprawności lub niezdolności do pracy. Starania o utworzenie punktu orzekania o niepełnosprawności w Raciborzu utknęły na poziomie ministerstwa.
Początkowo na drodze do utworzenia punktu orzekania o niepełnosprawności stały przeszkody lokalowe oraz kadrowe. Wydawało się, że gdy uda się je usunąć, utworzenie punktu w Raciborzu będzie już tylko formalnością. Niestety, to co zwykłemu zjadaczowi chleba wydaje się proste i oczywiste, wcale nie musi takim być dla przedstawicieli opłacanej z pieniędzy podatników administracji. Wojewoda śląski odwlekał zgodę na utworzenie punktu w Raciborzu wyjaśnia
jąc, że przed podjęciem decyzji musi zasięgnąć opinii prezydenta Rybnika oraz rzecznika osób niepełnosprawnych. W ostatniej korespondencji z władzami powiatu raciborskiego wyjaśnił, że sprawa utworzenia punktu jest jeszcze konsultowana z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Resort ma 12 miesięcy na wydanie opinii w tej sprawie. Jednak nawet po roku może się okazać, że wszystko to na nic, gdyż trwają prace zmierzające do zmiany systemu orzecznictwa niepełnosprawności. Jeśli zostaną wprowadzone, wówczas starania o utworzenie punktu będzie trzeba rozpocząć na nowo, zgodnie z nowymi procedurami. Jak widać urzędnikom się nie spieszy – przecież niepełnosprawni nie uciekną.
(żet)
Komentarz: Państwo opiekuńcze?
Problem utworzenia punktu orzekania o niepełnosprawności w Raciborzu jak w soczewce pokazuje patologię zżeranego przez biurokrację państwa. Wydawałoby się, że skoro są niepełnosprawni i lekarze, odpowiedni lokal i pieniądze, to taki punkt już od dawna powinien w naszym mieście funkcjonować. Okazuje się jednak, że od głosu samych niepełnosprawnych (przekazywanych na forum rady miasta i powiatu przez Wiesława Szczygielskiego i Teresę Frencel) ważniejsze jest co do powiedzenia w tej sprawie ma prezydent Rybnika, rzecznik praw osób niepełnosprawnych (sic!), czy urzędnik z Warszawy. Przerażające jest też to, że coraz bardziej obojętniejemy na tego typu skandale. Jest ich tak wiele, że dawno już przestały szokować. Smutne, ale prawdziwe.
Wojtek Żołneczko