Recepta na dużą frekwencję
Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej przeszedł w ostatnich latach szereg modernizacji i remontów. Inwestycyjne sukcesy nie zawsze przekładają się na sukcesy sceniczne. Po odwołaniu kilku koncertów i występów z powodu niskiej frekwencji (np. koncert Teresy Werner czy występ Kabaretu Pod Wyrwigroszem), zapytaliśmy dyrektora Michała Fitę, w czym dostrzega przyczynę owych niepowodzeń?
– Koncert Teresy Werner był w tym samym dniu organizowany w Kuźni Raciborskiej i w Raciborzu. Oba zostały odwołane. Nie wszystkie wydarzenia, które mają miejsce w MOKSiR, są organizowane przez nas. Wiele z nich organizują agencje artystyczne. Zwracają się do nas z propozycją współpracy i wynajmu sali. Występy znanych artystów kosztują grubo ponad 10 tys. zł (często 25 i więcej) dzieląc te kwotę pomiędzy liczbę miejsc w sali bilet musiałby kosztować 100 – 120 zł. Nas samych nie byłoby na to stać, a przy współpracy możemy coś zarobić. Minusem jest jednak, że gdy sprzedaż biletów idzie źle, agencje odwołują występy. To rzutuje na nasz wizerunek, bo publiczności nie interesuje kto organizuje daną imprezę. Czasem odradzamy jakiś występ, bo wiemy że wybrano niefortunną datę. Np. spektakl „Mężczyzna idealny”, który agencja zaplanowała na koniec majówki...
Chcę dodać, że sami staramy się, by żadne z przedsięwzięć organizowanych przez MOKSiR nie zostało z powodu niskiej frekwencji odwołane. Zaznaczam, są to wydarzenia niskobudżetowe. Na decyzje agencji nie mamy wpływu. To, że niektóre imprezy nie mają publiki nie może być powodem wstrzymania naszej działalności. Każdego tygodnia z naszej oferty zajęć regularnie korzysta około 200 osób. Imprezy to część naszej pracy. Występy naszych podopiecznych przyciągają pełne sale.
– Które wasze propozycje cieszą się największym zainteresowaniem?
– MOKSiR to duża instytucja. Poza kulturą zajmujemy się sportem i rekreacją. Sporym zainteresowaniem cieszą się:
półmaraton, Bieg Niepodległości, rajd rowerowy. „Pożegnanie lata” z roku na rok rozwija się coraz bardziej – w tym będzie trwać 3 dni i kierujemy ją do każdej grupy wiekowej. Ogólnie dobrze przyjęły się imprezy plenerowe: festyny, Mistrzostwa Świata Gry w Kapsle czy Pływadła. Sukcesem cieszyły się występy gwiazd Sarsy, czy Kabaretu Młodych Panów. Pamiętam, jak przed laty sala zapełniła się podczas koncertu fortepianowego z okazji rocznicy odzyskania niepodległości. Pamiętajmy, naszą rolą jest nie tylko zaspokajanie potrzeb mieszkańców, ale też kreowanie pewnych zjawisk. Nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim potrzebom, ale staramy się wychodzić im naprzeciw. Planujemy zmianę formatu naszej instytucji, by jeszcze lepiej docierać do mieszkańców miasta i gminy.
– Czy pod kątem doboru repertuaru sama Kuźnia jest specyficznym miejscem?
– Na pewno odróżnia się od miejscowości wokół. Duża liczba mieszkańców Kuźni przybyła z innych regionów Polski, co powoduje, że np. w okolicy imprezy śląskie cieszą się popularnością, ale w samej Kuźni Raciborskiej mniej. Pracuję tu od 7 lat, a jednak wciąż zaskakują mnie pewne sytuacje. W maju zaplanowaliśmy 9 wydarzeń kulturalnych z różnych dziedzin. Wkładamy w to dużo pracy i staramy się dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Jesteśmy otwarci na sugestie i zachęcamy do kontaktu wszystkich, którzy mają jakieś uwagi lub propozycje co do naszej pracy.
– Dziękuję za rozmowę
Marcin Wojnarowski