Jak prezydent zbałamucił mi żonę
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Otrzymałem list od czytelnika z prośbą o przekazanie go prezydentowi Mirosławowi Lenkowi, co niniejszym czynię w sposób publiczny. O wspomnianych w liście spotkaniach prezydenta z seniorami więcej można przeczytać w tym numerze Nowin Raciborskich.
Wielce Szanowny Panie Prezydencie Lenk,
Na wstępie proszę żeby się pan nie obrażał, że nie piszę prosto do pana, ale mi wnuczek powiedział (ten co mi tego mejla wysyła), że u pana w domu to jakieś hakery grasują i potem policja przesłuchuje wszystkich co mają z panem kontakt, a ja zarobiony jestem i po komisariatach nie mam czasu wysiadywać.
Piszę w ważnej sprawie dla mnie, bo mam do pana pretensje, że mi pan zbałamucił żonę i to na dodatek w kościele w Ocicach. Jak piszę, że pan zbałamucił, to nie chodzi mi oczywiście o żadne fiku miku na kocyku, bo choć pan też już dziadek, to aż o taką desperację to ja pana nie podejrzewam, tylko o robienie wody z mózgu naiwnej niewieście. A poza tym jak żona kiedyś pana zobaczyła jak pan spocony cwałuje w legginsach to powiedziała, że… no zresztą nieważne, bo rozchodzi mi się całkiem o coś innego.
Mam do pana żal, bo żona wróciła ze spotkania podniecona i uradowana, że pan zaprasza wszystkich na wycieczkę do Lichenia za jedyne 13,50 zeta od osoby, tylko trzeba się po drodze modlić, żeby ludzie chcieli rodzić dzieci. Ale potem się okazało, że rozładowała jej się bateria od aparatu słuchowego i to chodziło o to, że te 13,50 to nie stawka za wycieczkę, jednorazowa, tylko co miesiąc za śmieci i to od głowy. Znaczy ci co dotąd uczciwie płacili mają płacić jeszcze więcej, żeby ci co nic nie płacili mogli dalej się migać. Czyli jednym słowem modlić to się trzeba, żeby ludzie chcieli płacić za śmieci, a nie rodzić dzieci, bo dzieci to i tak zaczęli rodzić za dużo wyższe stawki czyli minimum 500 zł od łebka. Ryczała mi potem baba z tego rozczarowania prawie trzy dni, co mnie naraziło na straty moralne i finansowe bo musiałem jej obiecać, że jej naprawię odkurzacz, który wprawdzie popsułem na niby, żeby mi nie hałasowała jak leci Liga Mistrzów, ale zapomniałem gdzie schowałem ten cholerny bezpiecznik.
A jeszcze na dodatek mój szwagier z Niemiec się ze mnie durś nabija, że jestem ciężki frajer bo jak 6 tysięcy ludzi nie płaci za śmieci to ja się powinienem do nich przyłączyć, a nie za nich płacić bo widać nic za to nie grozi i urzędnicy to mają w d… I że jak teraz będzie podwyżka to tych co nie płacą zrobi się już nie 6 tylko 12 tysięcy i będzie następna podwyżka, i tak w koło Macieju, aż w końcu będzie pan bulił już tylko sam jeden panie prezydencie za wszystkie śmieci w mieście, no chyba że pan się uda na emigrację do Pietrowic, skąd zresztą miałby pan bliżej do Eko-Okien, jak już panu Kaczyński zrobi szlaban na urząd.
Jak pan widzi krzywdy, które mnie od pana spotykają są bolesne, ale i tak będę uczciwy wobec pana i po podwyżce, co ją pan zapowiedział, nie wyrejestruję od razu i siebie i żony z tych śmieci, ale na początek, dla ostrzeżenia, tylko ją jedną, żeby pan miał trochę czasu na przemyślenie swoich błędów. I proszę mojej małżonki nie szukać bo ona oficjalnie wyjedzie do Anglii, a zresztą i tak pan jej nie znajdzie bo wnuczek wyguglował mi w internecie projekcik zaje…ej skrytki w szafie, co ją podobno PiS przetestował na Macierewiczu, jak go chowali przed wyborami. I jeszcze dodam, że jako człowiek kulturalny i wrażliwy na piękno mowy polskiej nie napiszę na deklaracji od śmieci „pocałujcie mnie w d…” tylko, zgodnie z najnowszymi trendami europejskimi, „ekzit z systemu” (fajnie to wnuczek wymyślił, co nie?)
(imię i nazwisko tylko do wiadomości pana Bożydara)
bozydar.nosacz@outlook.com