MDK pożegnał Irrealis. Kto na tym straci?
Prowadzony przez Andrzeja Biskupa zespół młodych aktorów z Młodzieżowego Domu Kultury musi opuścić jego mury. Opiekun stracił godziny instruktorskie, bo dyrekcja chce wprowadzać nowe koła zainteresowań.
Irrealis działa 15 lat. Z jego grona wyszły m.in. Oriana Soika – aktorka teatralna i filmowa oraz Roksana Lewak kształcąca się pod okiem Jana Peszka. – Talenty wciąż się tu rodzą – uważa Andrzej Biskup. Wszystkie przedstawienia Irrealisu są jego pomysłu. Ostatnie – wystawione 2 czerwca w MDK przy pełnej sali – traktowało o dziejach Raciborza. Utrzymane było w kabaretowym stylu, ale z humorem traktowało o bogatej historii miasta. Oglądali je m.in. radni powiatowi Katarzyna Dutkiewicz i Władysław Gumieniak. Ta pierwsza poruszyła problem grupy i jej opiekuna w interpelacji do starosty. Bo uważa, że na rozstaniu MDK i Irrealisu najbardziej straci placówka.
Pracował za darmo
Irrealis obchodzi w tym roku jubileusz, ale nie będzie go świętować w swojej macierzystej placówce. Poszukał sobie miejsca w Kuźni Raciborskiej. Oficjalnie chodzi o większą salę widowiskową, ale słychać głosy, że dyrekcji i Andrzejowi Biskupowi już nie jest po drodze. Odkąd MDK przejęła Agnieszka Busuleanu – Jaksik, mąż byłej dyrektorki Elżbiety Biskup stracił część wypłaty. Ucięto mu godzinę z tygodniowych zajęć z młodzieżą. Nie zraziło go to do dalszej pracy. Wykonywał ją przez rok w formie wolontariatu. – Było mi szkoda młodzieży – tłumaczy. Cięcia zeszłoroczne były niczym w porównaniu do zaplanowanych na nowy rok szkolny. Godziny Biskupa wycięto w całości.
Model i gitara
Busuleanu tłumaczy, że wdraża swoją wizję dla MDK, którą wygrała konkurs dyrektorski. – Decyzja nie była łatwa, ale na pewno nie personalna – stwierdza. W domu kultury działają trzy inne grupy teatralne, więc na pożegnaniu z Irrealisem miłośnicy teatru mają nie stracić. MDK uruchomi nowe zajęcia: dla modelarzy i gitarzystów. Planuje jeszcze inne, ale dyrektor opowie o nich gdy pozyska nauczycieli, z którymi prowadzi rozmowy. Żałuje, że sprawa z Andrzejem Biskupem została nagłośniona na sesji i w mediach, a ją zapytano na końcu. Podkreśla przy okazji, że zanim podjęła decyzję o redukcji godzin Biskupa to znalazła mu miejsce dla Irrealisu w „Mechaniku”, przekonując do pomysłu dyrektora szkoły Sławomira Janowskiego. Wskazuje, że większość grupy aktorów należy też do zespołu „Miraż” gdzie śpiewa, więc nadal będą wychowankami domu przy ul. Stalmacha. Dla Busuleanu – Jaksik ważne jest by do MDK przyciągać jak najwięcej dzieci i młodzieży, a sądzi, że osiągnie to wzbogacając ofertę placówki.
Różnice w polityce
Choć dyrektorka zarzeka się, że o sprawy personalne nie chodzi, to Andrzej Biskup uważa inaczej. Łączy decyzję z odejściem swojej żony z fotela szefa MDK. Gdy rozwijał Irrealis obecna pani dyrektor dostała pracę w placówce i uzupełniała wykształcenie. On i Elżbieta Biskup traktują Busuleanu – Jaksik jako wychowankę więc nie kryją żalu po jej decyzji. Zapalnika w tej wybuchowej sytuacji doszukują się w reakcji A. Biskupa na sukces zespołu żony („Mirażu”) na występie dla europarlamentarzystów w Strasbourgu, który organizował Bolesław Piecha. Nauczyciel wpisał gratulacje na facebooku MDK bez konsultacji z dyrekcją. Później musiał się z tego tłumaczyć. Tu widać różnice polityczne obu stron. Biskupom bliżej do PiS, a dyrektorka jest z nadania władzy sympatyzującej z PO.
– Szkoda utalentowanej młodzieży – kwituje zamieszanie opiekun Irrealisu. Będzie próbował ratować istnienie grupy w Pietraszynie, gdzie żona prowadzi prywatną działalność. Przeniesienia aktorów do „Mechanika” nie widzi. Nie wyobraża sobie teatru w sali gimnastycznej.
Neutralnie w sprawie zachowuje się wicestarosta Marek Kurpis, któremu podlega powiatowa kultura. Podkreśla niezależność decyzji pani dyrektor. Uznaje markę Irrealisu i nie chce by powiat ją stracił. Jest otwarty na rozmowy o przyszłości Biskupa, ale nie w MDK.
Mariusz Weidner