96 podpisów przeciwko masztowi
Mieszkańcy Szonowic podpisali petycję, skierowaną do rady gminy Rudnik, proszą o wsparcie w sprawie użytkowania masztu z antenami telefonii komórkowej.
Stoi przy ul. M. Konopnickiej od dobrych kilku lat. Od początku budził mieszane uczucia. Na jednym podeście wisiały trzy anteny. Sukcesywnie dodawano nowe. Obecnie są trzy podesty, każdy z własnym zestawem anten. Zaniepokojeni tym stanem mieszkańcy okolicy chcieli wglądu w dokumentację techniczną urządzenia, aby upewnić się czy emisja pola elektromagnetycznego mieści się w normie. Ich zdaniem krzyżowanie się pól kilku anten może być szkodliwe dla człowieka. Niestety trudno im nakłonić do współpracy właściciela obiektu.
Stąd petycja do radnych, w której poproszono o wsparcie działań:
- Zdobycie od właściciela masztu lub jego użytkownika uwierzytelnionej kopii dokumentacji technicznej, wraz z pozwoleniem na budowę.
- Zdobycie dokumentacji, na podstawie której maszt był rozbudowany i która określa parametry jakie ma spełniać.
- Zdobycie od właściciela wyników pomiarów natężenia pola elektromagnetycznego z okresu ostatnich pięciu lat.
Pod tymi wnioskami podpisało się 96 mieszkańców wioski. Radni niedawno przekazali petycję wójtowi. Jak wyjaśnił przewodniczący Mirosław Golijasz, w każdej sytuacji, gdy gmina jako organ występuje z jakąś prośbą itp. wówczas reprezentuje ją wójt.
Z relacji radnej Teresy Neblik, reprezentującej w radzie Szonowice, historia masztu to niespełnione obietnice. – Na zebraniu wiejskim, kiedy omawiano sprawę budowy masztu, mówiono nam, że anteny, które tam się znajdą mają maksymalną moc i nie będą rozbudowywane. Obiecano, że pomiary będą robione systematycznie, co dwa lata, a teren wokół masztu się zazieleni. Żaden z tych warunków nie został spełniony – powiedziała radna i dodała, że ktoś chciał postawić drugi maszt w Szonowicach. – Wynajęliśmy prawnika, odwoływaliśmy się kilkukrotnie i chyba ta firma nie chciała dłużej z nami walczyć, bo zrezygnowała z budowy. Ale chyba doszli do porozumienia z właścicielem pierwszego masztu, bo systematycznie są tam dokładane nowe anteny. Z tego co wiem, to właściciel gruntu pod masztem, miał za tę dzierżawę, przez dziesięć lat wypłacaną rekompensatę. Był to swojego rodzaju okres ochronny, kiedy on miał jeszcze coś do powiedzenia. Teraz twierdzi, że nie ma na nic wpływu – kontynuowała T. Neblik. W Szonowicach chcieli nawet sami wynająć firmę do pomiarów. Nikt się nie zgodził, choć raz już prawie udało się dogadać z firmą z Czech, ale i ci się wycofali. Zdaniem mieszkańców tak działa lobby wielkich koncernów sieci komórkowych. Wszystkie pisma kierowane od mieszkańców do firmy zarządzającej masztem były dotychczas ignorowane.
Marcin Wojnarowski