Dach nad lodowiskiem? To realne za dwa lata
W Raciborzu przez dwa dni gościli posłowie z sejmowej podkomisji stałej ds. turystyki komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki. Nawiązano do tematu rozbudowy lodowiska na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Jednym z wizytujących był Mirosław Minkina, wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Inwestycję przy ulicy Zamkowej w Raciborzu widzi w jasnych barwach. – Optuję od 2012 roku za tym, żeby w Raciborzu powstało porządne lodowisko. Miasto w ostatnich latach bardzo poszło w inwestycje dla sportu i rekreacji. Jest nowy basen, remontuje się stadion, powstała plaża miejska. Brakuje postawienia kropki nad „i” czyli zrobienia lodowiska, które będzie służyło przede wszystkim raciborzanom i okolicznym mieszkańcom – powiedział wiceprezes.
Szansa dla uczelni
Zadaszone lodowisko przydałoby się także studentom PWSZ Racibórz. – Od pięciu lat kształcą się tam hokeiści. Byłaby to dla nich dobra baza. Można pomyśleć później o utworzeniu drużyny uniwersyteckiej. Lodowisko przyda się z pewnością także pod szkolenie młodzieży. Jesteśmy pełni podziwu jeśli chodzi o projekt i mamy niepowtarzalną okazję, żeby go zrealizować – powiedział M. Minkina.
Raciborzanie już niebawem będą mogli cieszyć się z dobrej klasy obiektu sportów zimowych. – Szanse na powstanie obiektu są bardzo duże pod warunkiem, że otrzymamy decyzję do końca lipca, iż będzie finansowanie na 2018 rok. Miasto wówczas jest gotowe złożyć projekt. Wniosek można byłoby zgłosić na początku przyszłego roku. Wtedy ta inwestycja mogłaby ruszyć. Jako wiceprezes PZHL będę zachęcał innych, żeby nam pomogli w realizacji tej inwestycji do 2019 roku – deklarował w Raciborzu hokejowy działacz.
3 miliony z magistratu
Ministerstwo jest w stanie zagwarantować maksymalne dofinansowanie do 50 proc. Inwestycja pochłonie prawdopodobnie od 5 do 6 milionów złotych. Samorząd musiałby dołożyć ok. 3 mln zł.
– Na pewno będą tu potrzebne trybuny na 500 osób i lekka konstrukcja na zadaszenie, bo nie ma sensu pchania się w duże koszty przy budowaniu dachu. Głównym problemem zazwyczaj jest utworzenie szatni, więc musimy się nastawić na wybudowanie sześciu pełnowymiarowych szatni z zapleczem sanitarnym. Gdy będą szatnie, to można robić turnieje niższej rangi, a nawet mistrzostwa świata kobiet U–18 – podsumował wiceprezes Minkina.
(kozz)