Polityka prywatyzacji w szpitalu może okazać się klęską
Na stronie Ministerstwa Zdrowia do publicznych konsultacji, ukazał się projekt noweli Ustawy o działalności leczniczej. Konsultacje obecnie przerwano (ze względu na kontrowersyjne dla obecnej władzy zapisy o możliwości świadczenia komercyjnych usług przez publiczne szpitale) jednak nie ma się co łudzić, reszta planowanych przepisów wejdzie w życie.
Czytając propozycje zmian w Ustawie, nie można oprzeć się wrażeniu ,że zostały zaplanowane specjalnie aby ukrócić takie rozporządzanie majątkiem szpitala, jakie możemy obserwować w naszym mieście, za sprawą każdej kolejnej powiatowej koalicji rządzącej i niezmiennie od 10 lat władającego szpitalem dyrektora.
Na czym ogólnie mają polegać te zmiany? Ano na tym, że publiczny szpital nie może zamawiać usług medycznych od podmiotów prywatnych, którym użyczył, wynajął lub wydzierżawił własne aktywa czyli pomieszczenia i sprzęt. Ujmując to brutalniej – szpital musi być samowystarczalny, wyposażone za publiczne środki komórki organizacyjne szpitala nie mogą być podnajmowane innym podmiotom leczniczym, by zarabiały na usługach dla tegoż szpitala.
Po wejściu w życie nowych przepisów, po okresie przejściowym, w takim szpitalu jak w Raciborzu prywatne firmy nie będą mogły prowadzić dla tego szpitala żadnych pracowni diagnostycznych w tym RTG, USG oraz tomografii komputerowej. Umowy szpitala zawarte na najem pomieszczeń z takimi firmami po 3 latach przestaną obowiązywać z mocy zmienionej Ustawy.
To oznacza, że realizowana od lat polityka prywatyzacji co lepszych obszarów szpitalnej działalności może okazać się w niedalekiej przyszłości kompletną klęską finansową lecznicy, kiedy trzeba będzie od zera odtworzyć wszystkie pracownie diagnostyczne.Właśnie te, które ostatnio z zlikwidowano, a pomieszczenia po nich, obchodząc obowiązujące przepisy, wynajęto prywatnej firmie (co stwierdziła nawet kontrola starosty raciborskiego).
Kierunek działań powiatowej koalicji oraz dyrekcji szpitala doprowadził wreszcie rok temu do ruiny (przynajmniej tak publicznie to rozgłaszano, dokumentując fatalny stan sprzętu) jednego z wiodących niegdyś ośrodków diagnostyki obrazowej raciborskiego szpitala. Z uczuciem ulgi wyprzedano wyposażenie, ochoczo wykreślono pracownie z rejestru, lekką ręką oddano prywatnej firmie, wykształconą dzięki szpitalowi kadrę medyczną i odtrąbiono sukces powiatowej władzy. Wcześniej jeszcze pouczano, że prawo garstki szpitalnych pracowników do pracy w szpitalu trzeba dla ratowania pozostałej części załogi poświęcić i dawano przykład Stoczni Gdańskiej. Tą propagandą próbowano nieudolnie przykryć wszystkie możliwe niedogodności, jakie mogły, a potem spotkały, szpital i pacjentów na skutek decyzji władz powiatu i szpitala.
Piszący te słowa dwa lata temu na łamach Nowin przedstawił dość obszerną analizę niekorzystnych dla lecznicy, skutków planowanej prywatyzacji radiologii. Ale kto by chciał słuchać głosu rozsądku faceta, na którego pogniewała się całe lata temu powiatowa (i nie tylko) władza. W sprawie prywatyzacji protestowała część załogi szpitala – ich głos także zlekceważono.
Niezależnie od dobrego samopoczucia powiatowego samorządu – planowane przez rząd zmiany spowodują mu znacznie więcej kłopotów niż nawet sam przypuszcza. Jednak te z powodu prywatyzacji radiologii zarówno dla powiatu, szpitala jak i prywatnego podwykonawcy będą najbardziej dotkliwe.
Dla szpitala będzie to katastrofa finansowa – dane ekonomiczne lecznicy są coraz gorsze. Powiat nie ma środków na zakup nowych aparatów do diagnostyki obrazowej. Pracownie rtg szpital musi posiadać we własnych budynkach – inaczej wyleci z sieci szpitali i kontraktowania.
Prywatna firma, po przeczytaniu nawet planowanych zmian w prawie, nie wstawi do lecznicy ani nowego tomografu, ani rezonansu – z obawy, że szpital nie będzie mógł od niej kupować usług. Obawia się też, że umowa najmu pomieszczeń za niedługo może wygasnąć.
Ktoś może oczywiście mieć nadzieję, że te przepisy nie wejdą w życie – ale to nadzieja płonna.
W zarządzie powiatu zasiadają doświadczeni samorządowcy. Przewodniczący rady powiatu wraz z dyrektorem szpitala byli nawet nie tak dawno zachwalani przez poważną, krajową firmę konsultingową jako eksperci od restrukturyzacji szpitali – więc trudno tak szanownemu gremium odmówić doświadczenia i wiedzy merytorycznej, potrzebnych do prowadzenia powiatowej lecznicy.
Dlatego, kolejna już na przestrzeni lat, decyzja o prywatyzacji atrakcyjnego obszaru działalności szpitala, jest zupełnie niezrozumiała jeśli brać pod uwagę deklarowaną troskę o szpital i pacjentów oraz posiadane przez decydentów kwalifikacje.
Marek Labus lekarz specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego. Menadżer ochrony zdrowia.