Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Ocalone spod koparki
Parokrotnie opisywane przez nas losy szopek przy kamienicy na Michejdy w Raciborzu dobiegły szczęśliwego końca. Wieść o ich wyremontowaniu dotarła do mnie na raty, wpierw z ust radnego Janusza Locha, a później od pani Marii, która zaczęła nierówną batalię o obronę szopek. Zaczęło się od szafotu: szopki miały zostać zlikwidowane. Ludzie pytali gdzie podzieją swoje rowery i opał na zimę. Urzędnicy widzieli tylko cyferki i długi lokatorów. Media nagłośniły temat, na Batorego nieco wyhamowano z decyzjami, a w sprawę włączyli się radni. Zaczął Leszek Szczasny, a finiszował pan Loch. Szopki mają nowy dach i postoją przez kolejne lata. Miejscowi liczyli na więcej, jednak są szczęśliwi. Szopki wyglądają bowiem jak ubogi krewny przy odnowionej kamienicy, ale jak się nie ma co się lubi... Sprawa ciągnęła się przez półtora roku, a lokatorzy parokrotnie przeżyli huśtawkę nastrojów, bo decyzje urzędnicze zmieniały się jak w kalejdoskopie. Ważne, że ludzie walczyli o „swoje” do samego końca, bo wierzyli w szczęśliwe zakończenie. Wiara czyni cuda.