Miechowska straszy przedszkolaków chodnikiem
Radny Zbigniew Sokolik za jeden z celów kadencji obrał doprowadzenie do remontu chodnika przed przedszkolem w swoim okręgu wyborczym. Na razie starania nie przynoszą efektu. Rajca podejrzewa, że to decyzja polityczna.
Sokolik podejrzewa, że prezydent Lenk nie realizuje jego interpelacji ws. remontu przy Miechowskiej, bo radny siedzi „po tej drugiej stronie”, opozycyjnej. – Od 2 lat bardzo bardzo usilnie proszę o remont tego chodnika. Otrzymałem już zapewnienie, że zostanie to zrobione w 2016 roku, ale data minęła i mamy połowę 2017, a remont się nie odbył – przekazał na przedwakacyjnej sesji radny z komitetu „Czas na zmiany w mieście”
Według Sokolika, prosił on o drobiazg, niewielki odcinek przy przedszkolu na ul. Miechowskiej. – Znajduje się w stanie tragicznym, a to już mało powiedzieć w jak tragicznym. Dostałem nawet pisemne zapewnienie z urzędu, że do remontu dojdzie – podkreślił radny.
Zapowiedział, że będzie pytał o Miechowską na każdej kolejnej sesji i może 50 lub 70 tys. zł uda się wygospodarować na remont. – Wiem, że dotyczy to dzielnicy, którą reprezentuję, ale nie chodzi o mnie, tylko o jej mieszkańców – skwitował.
Prezydent Lenk wytłumaczył, że nie zna przyczyn odłożenia zadania w czasie, ale prosił Sokolika o wniosek ws. Miechowskiej do następnego budżetu miasta i poparcie dla planu wydatków miasta. Wypomniał mu, że należy do radnych, co nie popierają budżetu. Sokolik bronił się, że nie jest przeciwny, tylko wstrzymuje się od głosu.
(ma.w)