Nowe Zagrody nie chcą smrodu
Dzielnicy, która dotąd borykała się z problemem podmokłych piwnic mogą dojść kolejne troski. W pobliską okolicę ma się przenieść z Płoni wytwórnia asfaltu PRD, która nie może tam produkować przez pół doby.
Po braku konkretnej odpowiedzi w marcu, radny Michał Fita ponownie skierował do prezydenta miasta pytanie o emisję „przykrych zapachów z Henkla”. – Miał Pan wystosować pismo do fabryki. Mieszkańcy Nowych Zagród monitują o tę kwestię u mnie – wyjaśnił radny niezależny.
Przy tej okazji zapytał też o przeprowadzkę otaczarni z Płoni na teren dawnej wagonowni, w okolicę Henkla. – Czy to konieczne? Otaczarnia jest zmodernizowana i nie powinna emitować smrodu w otoczenie. Może tego nie robić także z Płoni – uważa radny Fita.
Płonia i dwie dzielnice
W starej wagonowni radny widziałby idealny teren pod lokalizację terminala z dostępem do bocznic i obwodnicy. – Wielki gabaryt transportowy ma wiele firm z tamtego rejonu. Szkoda tego obszaru pod otaczarnię – podkreślił na sesji M. Fita. Choć radny zaznaczył, że nie chce wartościować dzielnic, ale według niego na Nowych Zagrodach i w Studziennej mieszka więcej ludzi niż na Płoni. Przewiduje, że siła oporu przed przeprowadzką będzie nawet większa niż przeciwników wytwórni asfaltu w obecnym miejscu.
Prezydent Lenk uspokajał Fitę, że rozmawia z dyrektorem Wyciskiem z Henkla i nie sądzi by problem smrodu dotyczył tego zakładu. Wskazał pobliski zakład SGL Carbon i zasugerował, że nieprzyjemne zapachy mogą dochodzić z „opalarni kadzi”. – Czasami tamtędy biegam i myślę, że to co czuć nie pochodzi z Henkla – oznajmił.
Zła kondycja PRD
W kwestii przyszłości otaczarnia sprecyzował, że to nie przykre zapachy są powodem jej przeprowadzki. Obiekt zmodernizowano, ale problemem jest bliskie sąsiedztwo poprawczka. – Z tego tytułu nałożono na PRD ograniczenie do 4 godzin pracy otaczarni dziennie, wraz z rozruchem i zamknięciem. Dla zakładu to jest katastrofa. W sezonie gdy asfalt trzeba kręcić 12 godzin na dobę, nasze przedsiębiorstwo musi dokupywać asfalt w innych firmach – wyjaśnił przed radą miasta prezydent Lenk.
Włodarz ocenił, że dopóki nie było takiej jak obecnie kontroli społecznej i skarg miejscowych, PRD produkowało na Płoni więcej asfaltu. Teraz spółka miejska musi się dostosować. – PRD ma kontrole z instytutu ochrony środowiska z Katowic, a mieszkańcy z zegarkiem w ręku sprawdzają czy wypełnia te zalecenia. Niestety to się odbija źle na kondycji firmy – przyznał prezydent.
Wagonownia dla biznesu
M. Lenk stwierdził, że wciąż jeszcze trwają prace nad przenosinami PRD, ale wszędzie ludzie będą narzekali na nowy zakład produkcyjny. Za atut wagonowni Lenk podał jej znaczne oddalenie od siedzib ludzkich. – Na Płoni to nawet mniej niż 100 m, a w nowej lokalizacji będzie kilkaset i więcej metrów – zapowiedział. PRD przeniesie się na pokolejowy teren. Jest to obszar 9 ha, a miastu potrzeba z tego 2,5 ha. – Resztą będziemy chcieli zainteresować inwestorów – wyjawił przed radnymi Mirosław Lenk.
(ma.w)