Lenk: Coraz trudniej jest być własnym rzecznikiem
1 września w Urzędzie Miasta Racibórz zostanie zatrudniona nowa osoba. Będzie kierować biurem obsługi prezydenta. To nowe stanowisko, o którego obsadzie miano zdecydować w drodze konkursu. Rozmowy z kandydatami przeprowadzono 28 sierpnia*. Ustaliliśmy, że konkursem były zainteresowane trzy osoby, do rozmów zaproszono dwie. To zawodowi dziennikarze, od lat związani z lokalnymi mediami.
Urząd Miasta to wielka machina, którą napędza praca ponad dwustu osób. Choć najważniejsze decyzje zapadają na górze, to ich wykonawcami są urzędnicy – począwszy od prezydenta i jego zastępców, przez naczelników wydziałów, na młodszych referentach skończywszy. Sprawy, którymi się zajmują, dotyczą bezpośrednio Raciborza i jego mieszkańców. Najdrobniejsze awarie i błędy natychmiast odbijają się na życiu raciborzan. To właśnie oni, czy to przez naciski na radnych czy też kontakt z dziennikarzami, sprawują nadzór nad działaniem tej maszyny. W całym procesie nadzoru kluczowy jest przepływ informacji. Raciborzanie, którzy płacąc podatki łożą na utrzymanie urzędników, zasługują na informacje dotyczące rezultatów urzędniczej pracy. Udzielać ich powinien rzecznik prasowy Leszek Iwulski.
Tymczasem z przepływem informacji było w ostatnim czasie krucho. Działo się tak pomimo tego, że urząd część prac zlecał firmom zewnętrznym (obsługa urzędowej strony internetowej i fejsbuka „Przedsiębiorczy Racibórz” oraz obsługa medialna obchodów jubileuszu 800–lecia praw miejskich Raciborza). Luki informacyjne uzupełniał również sam prezydent Mirosław Lenk, który wchodząc w rolę rzecznika prasowego, przekazywał w bezpośrednim kontakcie z dziennikarzami gros informacji o działaniach swoich oraz podległych mu urzędników. – Coraz trudniej jest być własnym rzecznikiem i coraz trudniej jest nadążyć za współczesnymi mediami – przyznaje prezydent Mirosław Lenk.
Taki stan rzeczy wkrótce ulegnie zmianie. Nowy kierownik biura obsługi prezydenta będzie zajmował się m.in. „kreacją oraz realizacją polityki informacyjnej”. To ważne wieści dla nas – dziennikarzy, ale również mieszkańców. Bo przecież dziennikarze nie dla siebie zadają pytania dotyczące działań władz oraz urzędników, ale dla swoich odbiorców – Czytelników, słuchaczy i widzów. Nowy kierownik biura obsługi prezydenta będzie miał przed sobą sporo pracy.
Przekonaliśmy się o tym rozmawiając z przedstawicielami innych redakcji, którzy wypowiedzieli się na temat obecnej polityki informacyjnej urzędu oraz tego jak ich zdaniem powinna ona wyglądać. Zapraszamy do lektury spostrzeżeń naszych kolegów po fachu (poniżej oraz w portalu Nowiny.pl).
Wojtek Żołneczko
Kto to będzie
Zarówno wśród urzędników jak i dziennikarzy panuje przekonanie, że kierownikiem biura obsługi prezydenta zostanie Lucyna Siwek, dotychczasowa redaktor naczelna Raciborskiej Telewizji Kablowej. Próbowaliśmy zasięgnąć jej opinii na temat obecnej polityki informacyjnej urzędu, jednakże przebywała na urlopie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nową redaktor naczelną RTK została już Aleksandra Harz.
Co na to prezydent Mirosław Lenk? – Zawsze będzie dyskusja, czy konkurs nie jest ustawiony. W zespole kandydatów, który dokonywał weryfikacji są trzy osoby. Oczywiście, że ja mam głos decydujący, ale nie wyobrażam sobie narzucania czegokolwiek moim pracownikom w tak istotnych kwestiach. To wszystko potem wychodzi. Ja takich rzeczy nie robię – mówi prezydent Lenk. Jednocześnie przyznaje, że ma sprecyzowane oczekiwania co do kandydata. – Wiem kogo poszukuję. To nie jest zabawa. To jest obraz pracy samorządu miejskiego. Potrzebuję osoby o określonych kwalifikacjach, o określonym wyglądzie, zachowaniu, zdolnościach kierowniczych. Dziennikarzy jest sporo, ale nie wszyscy wpisują się w moją wizję prowadzenia polityki informacyjnej. To będzie osoba, która będzie kreowała politykę informacyjną miasta, ale również moją – prezydenta – dodaje M. Lenk. Przy podjęciu decyzji o utworzeniu nowego stanowiska urzędniczego brał przykład z innych miast regionu, m.in. Rybnika, gdzie w dziale informacyjnym urzędu pracuje sześć osób.
Nasz komentarz
Od dawna, jeszcze za poprzedniej kadencji samorządu widać było, że urząd potrzebuje większych sił do obsługi prasy lokalnej i nie tylko. Anita Tyszkiewicz–Zimałka, która jako rzecznik prasowy przepracowała lata u boku czterech włodarzy miasta powinna była kontynuować swą pracę, ale w biurze prasowym. O jego utworzeniu wciąż się mówiło, jednak planu nie wdrażało w życie. Nowy rzecznik Leszek Iwulski jawi się jako człowiek nieustannie zajęty i zalatany. Prezydentowi Lenkowi zdarzyło się raz połajać go za bałagan przy dziennikarzach, na swej konferencji, co wcześniej nigdy się w magistracie nie zdarzyło. Zmiana w obsłudze prasy jest zatem pożądana choć eksperymentalna, bo w oparciu o zupełnie nową komórkę. Ktokolwiek obejmie fotel prezydenckiego biura musi się nastawić na ciężką pracę, zwłaszcza w obliczu zbliżającego się roku wyborczego.
Mariusz Weidner