Niegrzeczne piłki latają za wysoko
Nie pierwszy, a z pewnością i nie ostatni jest monit mieszkańca Tworkowa, który w piśmie wystosowanym zarówno do wójta, jak i krzyżanowickiej rady gminy, skarży się na... piłki, które wpadają na jego posesję z boiska.
Ostatnie takie zdarzenie – z pewnością nieuchronne ze względu na pobliski orlik – miało miejsce podczas wakacji. Zdenerwowany tym faktem tworkowianin, który zapewne już dawno wyrósł z krótkich spodenek, a tym samym z młodzieńczej pasji do sportowych zmagań, domaga się ukrócenia tego „nagannego” piłkarskiego procederu. Przewodniczący rady Brunon Chrzibek również pisemnie starał się przekonać zirytowanego mieszkańca, że działania te nie są ani zamierzone, ani złośliwe. Wicewójt Krzyżanowic Grzegorz Swoboda natomiast zapewniał radnych, że upomniał instruktorów, aby zapobiegali takim sytuacjom.
A ja zazdroszczę tworkowianinowi, ponieważ na mojej posesji co rusz „lądują” puste butelki po szerokim asortymencie alkoholi, które wyrzucane celowo (!) wylatują z okien pobliskiego bloku mieszkalnego. W odróżnieniu od piłki, flaszki zdecydowanie są mniejszą zachętą do stawienia czoła „ofiarodawcom” wątpliwej jakości prezentów. Pan z Tworkowa, ma przynajmniej powód, aby podnieść rzuconą rękawicę (czytaj – piłkę) i na sportowo zmierzyć się z młodzieżą na orliku. Może w ferworze meczu sam zrozumie dlaczego piłki czasem tak wysoko latają.
(ewa)