Wyzwanie dla woźnicy: sześć koni w zaprzęgu
Żerdziński korowód, choć był krótki, to miał element, jakiego mogłyby pozazdrościć największe prezentacje dożynkowe.
Po dobrych plonach i szybkich żniwach wioska bawiła się 27 sierpnia przy remizie. Najważniejsza tego dnia była jednak msza. Odprawił ją ksiądz Ewald Ćwięk, którego przywieźli z Cyprzanowa Dariusz Franiczek i Daniel Pendziałek. Proboszcz jechał bryczką z okazałym zaprzęgiem. Ciągnęło ją aż 6 koni rasy śląskiej. – Powozić takim zaprzęgiem to tak jak prowadzić tira – uśmiechał się D. Franiczek znany z zawodów sportowych w powożeniu.
Na starostów wieś wybrała Annę i Rolanda Pientków, ze znanej rodziny kamieniarzy. – Choć nie jesteśmy rolnikami, to podziwiamy sąsiadów. To ciężka praca, która zaczyna się już o 5.00 rano – mówiła nam pani Anna.
Korona, co podkreślał sołtys Franiczek, jak co roku musiała być świeża. – Trzymamy się zasady, że zawsze jest to coś nowego – zaznaczył. Sam jest rolikiem z trzydziestohektarowym polem. – Jak na dziś to niedużo – przyznał pan Bernard. Jego wieś będzie się jeszcze w tym roku hucznie bawić gdy nadejdzie jesień. Na początku października zaplanowano tradycyjnego Hubertusa.
(ma.w)