Chcą zmiany lokalizacji PSZOKa
W Rudniku ma powstać Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK). To ustawowy wymóg dla każdej gminy aby posiadać taki punkt. W takim miejscu można się na bieżąco pozbyć odpadów problemowych, bez konieczności ich gromadzenia do czasu specjalnych zbiórek.
W założeniu do PSZOKa mieszkańcy mogą na bieżąco oddawać m.in. odpady wielkogabarytowe, zużyte opony, chemikalia, elektrośmieci i inne odpady niebezpieczne. W Rudniku już kilka lat temu zdecydowano, że PSZOK zostanie zlokalizowany przy ul. Pawłowskiej, na terenie po byłym pegeerze.
Obawy
Jak to bywa, informacje o wyborze tej lokalizacji nie dotarły wówczas do lokalnej opinii publicznej, pomimo ogłoszenia na zebraniu wiejskim i na stronie internetowej urzędu. Grupa mieszkańców dowiedziała się o tym i zainteresowała się całą sprawą dopiero teraz, gdy powstanie obiektu jest coraz bliżej. Zaniepokojeni mieszkańcy napisali do urzędu gminy i radnych petycję, w której wskazują na liczne przeciwwskazania dla wybranej lokalizacji. Wyliczyli m.in. bliską odległość od domów (nawet 50 m), przykre zapachy, gryzonie i insekty, zakurzenie i zapylenie oraz większy ruch samochodów ciężarowych i utrudnienia drogowe. Obawy dotyczyły również możliwości zanieczyszczenia gleby. Mieszkańcy wskazali, że w innych gminach PSZOKi są lokalizowane nawet 2 km od zabudowań mieszkalnych. Według nich, w Rudniku, już nikt więcej nie zainteresuje się działkami w okolicy punktu zbiórki odpadów. Powyższe argumenty przedstawili na komisji komunalnej oraz podczas sesji rady gminy 27 sierpnia. Prosili wówczas samorządowców o interwencję i ponowne rozpatrzenie lokalizacji PSZOKa.
Co na to urząd?
Wójt Alojzy Pieruszka wskazuje, że lokalizacja punktu jest znana od kilku lat. – Na terenie całej gminy nie posiadamy obecnie innego miejsca, gdzie moglibyśmy ustanowić PSZOK. Poza lokalizacją wymaga to szeregu zmian planistycznych, co jest bardzo czasochłonne – wyjaśnia wójt i precyzuje, że takie procedury zabierają około trzech lat. – Tym bardziej, że obecny projekt jest już gotowy i mamy nadzieję, że do końca września starosta wyda pozwolenie na budowę rudnickiego PSZOKa. Mamy też plan aby na ten cel pozyskać dofinansowanie z UE – zapowiada. Koszt budowy obiektu szacuje się między 700 a 800 tys. zł, z czego gmina liczy na dofinansowanie z UE na poziomie 70 proc. – Gdyby tę inwestycję odłożyć, nie wiadomo czy później znalazłaby się okazja na taką dotację – dodaje wójt Pieruszka. Wójt uspokaja również obawy mieszkańców, które, jego zdaniem, są na wyrost. – PSZOK to nie to samo co składowisko odpadów. Odpady z PSZOKa są odbierane tak samo jak sprzed prywatnych posesji. Zresztą będą tam te same odpady, które dotychczas były wystawiane przed domami – tłumaczy. W przypadku odpadów zielonych, które mogą gnić i śmierdzieć, wójt zapewnia że będą odbierane z PSZOKa maksymalnie po dwóch tygodniach.
Co dalej?
Te wyjaśnienia nie przekonały zaniepokojonych mieszkańców. Pomimo zaawansowania projektu PSZOKa, udało im się przekonać radnych, aby jeszcze raz przyjrzeli się tej sprawie. Ich petycja wróci najpierw pod obrady komisji komunalnej. Jednak szef tej komisji, radny Krzysztof Badurczyk, zapowiedział, że nie zamierza podejmować z komisją w tym temacie żadnych decyzji. – Nie chciałbym podważać ustaleń poprzedniej rady gminy, która nad lokalizacją PSZOKa decydowała w pełnym składzie.
Jeśli mielibyśmy coś zmieniać, to powinno to być poparte głosami całej obecnej rady – uprzedził.
Z zapowiedzi wiadomo, że zaniepokojeni mieszkańcy chcą wykorzystać wszelkie możliwości, aby zablokować powstanie PSZOKa w ich sąsiedztwie. Na razie szukają polubownego wyjścia z tej sytuacji.
Marcin Wojnarowski