Diamentowe gody w Nędzy
Gmina Nędza, tradycyjnie jako pierwsza, odznacza prezydenckimi medalami pary, które w tym roku obchodzą 50-lecia pożycia małżeńskiego.
7 września w restauracji Aquabrax odbyły się uroczystości z związane ze Złotymi Godami, które obchodziło 9 par. Zaproszono również jubilatów, obchodzących diamentowe gody (60 lat po ślubie). – Ludzie, którzy się kochają z całego serca, nigdy się nie starzeją – mówiła do zebranych kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Nędzy, Joanna Ratuszniak. Kwiaty, medale i upominki wręczała wójt Anna Iskała w towarzystwie Gerarda Przybyły, przewodniczącego rady gminy oraz Bożeny Polaczek, kierownika GOPS-u.
W pierwszej kolejności prezentujemy najstarszych jubilatów. Kolejne historie w nadchodzących wydaniach gazety.
(woj)
Bernard i Łucja Bittnerowie z Górek Śląskich. Pobrali się 17 sierpnia 1957 r. Doczekali się 2 dzieci, 4 wnuków i 7 prawnuków. Znajomość zawiązali na potańcówce w baraku – drewnianej sali naprzeciw boiska, w której w tamtych czasach odbywały się również msze święte dla Górek Śl. Bernard do pracy dojeżdżał do kopalni w Rydułtowach, Łucja dorywczo pracowała na kolei. Obecnie jubilatka rozwiązuje dużo krzyżówek, zaś jej mąż interesuje się życiem politycznym. Jego hobby jest także drobna stolarka, której jest samoukiem. – Między nami zawsze była harmonia i przyjaźń. Bóg ma nas w swojej opiece. Choć kłótnie też się zdarzały, to wiedzieliśmy, że się nawzajem potrzebujemy – mówią jak wytrzymali tyle lat razem.
Ernest i Rita Czogałowie z Nędzy 60. rocznicę ślubu będą świętować 16 listopada. – Ja Ernesta znałam z widzenia już wcześniej, ale na zabawie w Zawadzie Książęcej zatańczyliśmy pierwszy raz i to był początek naszej znajomości – wspomina pani Rita. Wychowali 2 dzieci, doczekali się 5 wnuków i 8 prawnuków. Ona pracowała w roszarni, on w odlewni Rafametu. – W naszej rodzinie zawsze sobie pomagaliśmy, było i jest dużo miłości, mieszkamy z naszymi prawnukami – opowiadają. Pytania o sposób na długi związek zadała już im wnuczka. – Odpowiadam jej, że to zgoda jest najważniejsza – tłumaczy jubilatka. – Ale powiedz, że o zgodę to baba musi szczególnie dbać – dodaje z uśmiechem pan Ernest.
Ingeborga i Gerard Gromnicowie z Nędzy. Pobrali się 16 lutego 1957 r. Poznali się przypadkiem, gdy młody Gerard przyjechał z Zabrza do swojego wuja w Nędzy. Tu poznał młodą Ingę i się zakochali. Młody chłopak próbował swoich sił na kopalni, aby w końcu trafić na kolej, gdzie pracował jako monter łączności. Ingeborga była laborantką w roszarni. Mają 4 dzieci, 4 wnuków i 3 prawnuków. Obecnie hobby pani domu jest czytanie, zaś jej mąż (były piłkarz Górnika Zabrze) woli oglądać mecze piłkarskie. 60 lat przeżyli razem unikając kłótni i chorób. Młodym podpowiadają, że receptą na większość nieporozumień jest łóżko...
Franciszek i Gerda Rudkowie z Nędzy zawarli związek małżeński 25 kwietnia 1957 r. Wcześniej widywali się w pociągu, którym dojeżdżali do pracy. Gerda dojeżdżała do browaru, gdzie wówczas warzyli piwa jasne i ciemne, portera natomiast sprowadzano z Głubczyc. Franciszek jeździł do raciborskiej Fabryki Urządzeń Technicznych. Przełomową randkę odbyli w parku łabędziowym w Raciborzu. Po ślubie doczekali się 4 dzieci, 10 wnuków i 10 prawnuków. Obecnie lubią oglądać seriale, choć pan Franek do niedawna dużo czasu spędzał na majsterkowaniu w warsztacie. – W trudnych chwilach trzeba sobie wzajemnie ustępować, a na pewno rozmawiać. Nasze kłótnie nigdy nie trwały dłużej niż godzina – mówią z satysfakcją.