Gołębnik w bloku
Czytelniczka z Ostroga pokazała nam ciekawostkę. Zachwyci gołębiarzy, ale sąsiadom lokatora, który dokarmia te ptaki, podoba się mniej. Od pewnego czasu interweniują u zarządcy, by skłonił miłośnika ptaków do zaprzestania swych działań. Gołębie brudzą i przylatuje ich coraz więcej.
Nie tak dawno radny Leszek Szczasny mówił na forum samorządu by służby miejskie i sanepid zajęły się problemem gołębi, bo ich ekstrementy mogą powodować poważne choroby u ludzi. Radny Krystian Doleżych, który sprawę lokatora z Ostroga dobrze zna (pracuje w administracji „Nowoczesnej”) rozkłada ręce. – Rozmawialiśmy z tym panem wielokrotnie, ale nie zmienił swoich upodobań – powiedział. Dokarmianie narusza zasady zamieszkiwania w bloku spółdzielczym, ale zarządca nie chce uciekać się do najbardziej radykalnych kroków, bo skala zjawiska nie wydaje się ku temu adekwatna.
Straż miejska nie widzi w tej sytuacji pola do działania. – To sprawa dla administracji spółdzielczej – komentuje krótko komendant Wiesław Buczyński.
Nadziei w rozwiązanie osiedlowego problemu można upatrywać w sprowadzeniu sokolnika, o którego apelował u prezydenta miasta wiceprzewodniczący rady miasta Krzysztof Myśliwy. Wspominał też o pustółkach, które również są postrachem gołębi. Występują w niedalekiej okolicy blokowego gołębnika i tam gruchania nie słychać.
(m)