Duży kaliber: Umorzono śledztwo w sprawie niebezpiecznych wind
Nie będzie procesu w sprawie wind, które mogły zgilotynować mieszkańców największego osiedla w Rybniku. Za błędy odpowiedzialna jest firma, która konserwowała dźwigi w całym regionie. Naraziła mieszkańców na niebezpieczeństwo, ale nie bezpośrednie.
O tym, że windy na największym rybnickim osiedlu to tykająca bomba zegarowa, okazało się po kontroli Urzędu Dozoru Technicznego. Przypomnijmy, w styczniu 2016 roku UDT w trybie natychmiastowym zakazano korzystać z sześciu wind. Inspektorzy stwierdzili, że zagrażały życiu lokatorów. W protokołach aż roiło się od zaniedbań. Wawelska 39 – brak przeglądów, możliwy odjazd kabiny przy otwartych drzwiach, co może prowadzić do zgilotynowania wsiadających lub wysiadających osób. Wawelska 43 - możliwość wysunięcia kabiny dźwigu z prowadnic, niesprawna łączność ze służbami ratowniczymi, niekompletne oświetlenie kabiny dźwigu. Wawelska 45 - brak przeglądów konserwacyjnych, niedokładność zatrzymania kabiny na przystankach, duży luz pomiędzy prowadnikami a prowadnicami przeciwwagi. Chabrowa 28 - brak krzywki przy napędzie drzwi kabiny stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego. Chalotta 8 - brak przeglądów, niesprawne zabezpieczenie w przypadku zwisu lin, niesprawny kontakt chwytaczy, zmostkowany obwód bezpieczeństwa przez co nie działały zabezpieczenia elektryczne - zagrożenie dla życia i zdrowia. Chabrowa 22b - możliwość odjazdu kabiny przy otwartych drzwiach i zgilotynowania osób wsiadających i wysiadających z windy. Niesprawny hamulec wciągarki, niesprawne zabezpieczenie kabiny dźwigu przed skutkami zerwania lin nośnych, rozwiercony zamek w klapie włazu do maszynowni łatwy dostęp osób postronnych. To tylko wybrane naruszenia z długiej listy nieprawidłowości stwierdzonych przez UDT. Sprawa trafiła do rybnickiej prokuratury. – Przesłuchaliśmy kilkadziesiąt osób w tej sprawie. To między innymi osoby, które podpisywały się pod petycjami do władz spółdzielni o podjęcie działań w sprawie wadliwych wind – tłumaczy prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca szefa Prokuratury rejonowej w Rybniku. Śledczy powołali biegłego, który wydał opinię dotyczącą zagrożenia dla mieszkańców. Śledztwo prowadzono pod kątem na narażenia bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. – Według opinii biegłego większość nieprawidłowości powstała przez niewłaściwą konserwację wind prowadzoną przez firmę z Jastrzębia. Nie ma wątpliwości, że dochodziło do błędów. Dla nas jako prokuratury najistotniejsze było jednak, na ile te usterki spowodowały bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców bloków. Biegły stwierdził, że zagrożenie było, ale pośrednie. Te wszystkie nieprawidłowości stwarzały zagrożenie dla mieszkańców, ale nie bezpośrednie. To kluczowa kwestia dla śledztwa – dodaje prokurator.
(acz)