Manipulują i oszukują żerując na ufności starszych ludzi
Sposób zawsze jest ten sam. Najpierw sympatyczni telemarketerzy zapraszają na pokazy, oferując „cenne” nagrody, potem profesjonalni prezenterzy namawiają do zakupu np. produktów prozdrowotnych, garnków, pościeli. Przy tym są tak przekonujący, że potrafią sprzedawać za cenę niewspółmiernie wyższą od faktycznej wartości towarów.
Przed pokazami firm wyspecjalizowanych w bezpośredniej sprzedaży przestrzega powiatowy rzecznik praw konsumentów Anna Szukalska. Po jednej z ostatnich prezentacji w raciborskim NOT nie zamykały się drzwi jej biura. Na ogół przychodzą członkowie rodzin, których bliscy: mama, ciocia, babcia coś kupiła. Świadomi, jak bardzo przepłaciły za produkty z prezentacji. Oburzone takim traktowaniem, czytelniczki zwracają się również do naszej redakcji, aby ostrzec przed bezczelną nieuczciwością.
Garnkami naciągają na zakup masażerów
– Do udziału w prezentacji namówiła mnie przyjaciółka. Kiedy wchodziłyśmy do NOT poproszono nas, aby na zaproszeniu napisać imię i nazwisko – opowiada o pokazie urządzeń do masażu Danuta Szulik. Kiedy weszły, niektóre osoby siedziały już na fotelach masujących. Wszystko
trwało jednak krótko, ponieważ pojawił się pan z garnkami. Zachwalał ich zalety również dla zdrowia, zachęcał do ich stosowania. Następnie obwieścił, że w kilkunastu miastach w Polsce odbywają się takie pokazy i spośród uczestniczących w nich osób komputer wylosuje nagrodę w postaci kompletu takich świetnych garnków. Spotkanie trwało i trwało. Garnki i masaże – na przemian, a przy tym sugestywna prezentacja, wpajająca przekonanie, że masażery przynoszą ulgę. Po pewnym czasie znów wchodzi pan od garnków, aby obwieścić rezultat losowania. Czyta nazwiska, wśród których znajduje się zwyciężczyni z Raciborza – Danuta Szulik. Znajomi, których na pokazie jest sporo, przyglądają się jej z podziwem. Pan zaprasza ją do osobnego pomieszczenia, wyraża uznanie, że ma szczęście życiu, że dostanie świetne garnki o wartości ok. 7 tys. zł. Stawia jednak warunek, że wszystko to otrzyma jeśli kupi poduszeczkę do masowania lędźwi, za ok. 6 – 7 tys. zł. Na co pani Danuta zadaje mu pytanie: – Czy pan widzi, kto jest na sali? Generalnie to osoby starsze i emeryci, a dla nikogo nie jest tajemnicą, że emerytury w Polsce są niskie. Czy Pan nie wstydzi się tak oszukiwać ludzi? W odpowiedzi mężczyzna uśmiecha się i grzecznie ją żegna: – Myślę, że spotkanie skończymy, bo widzę, że pani nie decyduje się, wobec tego mam dla pani nagrodę – opowiada pani Danuta, jak wręczył jej zamiast garnków, mały chiński odkurzacz. Po czym pan zagradza jej drogę, aby nie mogła wrócić na salę i skontaktować się z pozostałymi uczestnikami pokazu. Pani Danuta upierała się, ze względu na przyjaciółkę, dlatego sam wywołuje ją ze spotkania i na pożegnanie obdarowuje równie kiepskim odkurzaczem.
– Dziś wszyscy moi znajomi, którzy byli na pokazie, przekonani że otrzymałam główną nagrodę, wpraszają się na obiad ugotowany w moich nowych garnkach – mówi z rozbawieniem pani Danuta. Jednocześnie tłumaczy, że faktycznie garnki, którymi chciano ją obdarować w zamian za zakup drogiej poduszki masującej, w internecie kosztują ok. 600 zł, a więc dziesięciokrotnie mniej niż jej wmawiano.
– Nie byłam przygotowana na taką sytuację, ale zastanawiałam się, jakby to było, gdybym np. wróciła na salę i obwieściła, że rezygnuję z przyznanej mi nagrody i przeznaczam garnki dla domu samotnej matki. Syn mój, który jest prawnikiem, ostrzegł mnie jednak, że oszuści ci są przygotowani na każdą sytuację – mówi.
„Takich ludzi się nabiera”
Do redakcji „Nowin” zgłosiła się również Halina Maj. Telemarketerzy skontaktowali się z nią telefonicznie, a następnie pocztą przysłali zaproszenie na spotkanie w restauracji NOT, poświęcone „najnowocześniejszym technikom masażu relaksacyjnego oraz zdrowotnemu wykorzystaniu kamieni nefrytowych”. Do zaproszenia dołączono kupon uprawniający do odbioru wielofunkcyjnego, bezprzewodowego odkurzacza.
Pani Halina wybrała się na spotkanie pod koniec października. Gdy przy wejściu poproszono ją o dowód osobisty, zorientowała się, że coś jest nie w porządku. Odmówiła wylegitymowania się, ale i tak wpuszczono ją do środka. Na sali obecni byli wyłącznie seniorzy. – Takich ludzi się potem nabiera – mówi. Najbardziej oburzył ją sposób prowadzenia spotkania. – To był nachalny, chamski marketing. Oferowali sprzęt do masażu za 8-9 tys. złotych i wciskali ludziom te prezenty – relacjonuje oburzona raciborzanka. Prędko zorientowała się, że „dary” (odkurzacze, żelazka, kamery) w rzeczywistości są niewiele warte, tym bardziej prezentowany sprzęt do masażu. Opowiedziała o tym wszystkim, abyśmy przestrzegli naszych Czytelników.
„Chamstwo pierwsza klasa”
Spotkanie było organizowane przez przedsiębiorstwo Rockpath Poland, a prezentowano na nim ofertę firmy Hausfeuer. Przedsiębiorstwo urządza tego typu „prezentacje” w całej Polsce. Czasem są to garnki, innym razem urządzenia do masażu czy pościel. Cechą wspólną jest bardzo wysoka cena oferowanych towarów. Choć sprzedawcy określają ją mianem „promocyjnej”, w rzeczywistości przewyższa wartość rynkową sprzedawanego towaru kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy. Często odebranie „prezentu” wiąże się z podpisaniem umowy na zakup sprzedawanego sprzętu, za który trzeba potem zapłacić kilka tysięcy złotych.
Po wpisaniu nazwy „Rockpath” do wyszukiwarki internetowej natrafiliśmy na wiele opinii, podobnych do wyrażonych przez panie Danutę i Halinę. – Proszę nie dać się nabierać na spotkanie organizowane przez tę firmę – ostrzega pan Marek, który wybrał się na podobną prezentację w Lublinie. – To co się wydarzyło na spotkaniu, widziałam po raz pierwszy. W bezczelny sposób wyproszono dwie panie, które odmówiły kupna. Cała obsługa tego spotkania (...) była tak bezczelna, że aż wstyd – pisze kolejna internautka, o prezentacji firmy Rockpath w Kole (woj. wielkopolskie). – Chamstwo pierwsza klasa! Pani przez telefon udzieliła innej informacji, natomiast państwo na spotkaniu wyparli się wszystkiego – przestrzega kolejna osoba, która przyszła na spotkanie, aby odebrać odkurzacz w imieniu swojego ojca. Nie wpuszczono jej do środka, gdyż była za młoda. Polecono jej, aby „zajęła się studiami, czy coś...”.
„Nie wiem skąd Pan dostał ten numer”
Skontaktowaliśmy się z przedstawicielką firmy Rockpath Poland telefoniczne. Spytaliśmy wprost, dlaczego firma oszukuje ludzi. – A w jaki sposób okłamujemy ludzi? – usłyszeliśmy kobiecy głos w słuchawce. Odpowiedzieliśmy, że nakłanianie do zakupu towarów po cenach dziesięciokrotnie wyższych od rzeczywistej wartości produktów nosi znamiona oszustwa (Art. 286. § 1 Kodeksu Karnego: Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8). – Pan się nie dodzwonił do tego działu co powinien. W tej sprawie proszę kierować się pod numer 703 303 303 – usłyszeliśmy w odpowiedzi.
Znamienne, że osoba, z którą rozmawialiśmy nie była w stanie powiedzieć nam, do jakiego działu udało nam się dodzwonić. Podany przez nią telefon, pod którym rzekomo mieliśmy uzyskać odpowiedzi na nasze pytania, okazał się pułapką. To płatna infolinia – połączenie z tego typu numerami wiąże się z naliczeniem dodatkowych opłat!
Podkładają do podpisu weksle in blanco
Pani Danuta dowiedziała się, że jej znajoma, która podczas pokazu dała namówić się na zakup, po powrocie do domu i konsultacji z rodziną zerwała umowę. Czy można zrezygnować z niefortunnej inwestycji?
– W sytuacji kiedy jesteśmy na takim pokazie, a nie jest to lokal przedsiębiorcy, to konsument ma prawo odstąpienia od takiej umowy w czasie 14 dni np. od momentu kiedy towar lub towary zostały wydane – tłumaczy powiatowy rzecznik praw konsumenta Anna Szukalska. Aby skutecznie odstąpić od takiej umowy wystarczy napisać oświadczenia i nie trzeba podawać podstawy prawnej.
U pani rzecznik pojawiają osoby, które zorientowały się – zwykle po rozmowach z młodszymi członkami rodzin – że cena np. garnków jest „mega” wygórowana. Spisywane umowy sięgają od 4900 do 7300 zł. – Konsultanci firm wprowadzają konsumentów w błąd, że nie mają prawa odstąpienia od umowy, gdyż garnki są w cenach promocyjnych. To celowe działanie na czas, gdyż po upływie 14 dni konsument nie będzie juz mógł odstąpić od umowy – przestrzega Anna Szukalska. Niebezpieczne jest również to, że osobom na pokazach podsuwa się do podpisania weksle in blanco. – Taki weksel z podpisem, ale bez wpisanej kwoty, sprawia, że poddajemy się nie wiadomo jakiej egzekucji, tym bardziej że odstąpienie od umowy nie oznacza utraty ważności tego weksla. I ja nie wiem, gdzie, w którym momencie i w jaki sposób może zostać to wykorzystane przez przedsiębiorcę – ostrzega pani rzecznik.
Uczula też na korespondencję otrzymywaną z e-sądu w Lublinie. – Ten kto chce wyegzekwować od nas pieniądze, może zrobić to elektronicznie. W e-sądzie zgłasza swoje roszczenia, bez obowiązku bezpośredniego przedłożenia dowodów. Ten wysyła do dłużnika dwa dokumenty: pozew i nakaz zapłaty. Ponieważ na dokumentach nie ma żadnych pieczątek, czasem korespondencja jest ignorowana. Tymczasem jeśli w ciągu 14 dni nie złoży się sprzeciwu, to pozew uprawomocnia się i komornik może np. ściągać pieniądze z emerytury – uprzedza Anna Szukalska.
Przypomina też, że prowadzący prezentacje dopasowują swój sposób przekonywania do rozmówcy. Często oszukane osoby tłumaczą powody swoich nierozsądnych zakupów: „Ten pan tak pięknie mówił, miał ładną koszulę, wyglądał na takiego uczciwego człowieka”. Dopiero później przychodzi refleksja: „Jak mogłam się dać tak skusić?”
Ponieważ w prezentacjach biorą udział świetnie wyszkoleni w technikach sprzedaży specjaliści, wykorzystujący instrumenty, o których zwykły człowiek nie ma pojęcia, dlatego najlepiej nie brać udziału w takich pokazach.
Ewa Osiecka, Wojtek Żołneczko