Loch: skwer to za mało dla Mieszka
Rok wielkiego jubileuszu miejskiego dobiega końca. Zanim się zaczął snuto ambitne plany budowy pomnika księcia Mieszka Laskonogiego. Na razie symbolem władcy będzie skwer przy Mechaniku.
Pomysł ze skwerem w parku Zamkowym zyskał ramy formalne – pod obrady rady miasta trafił stosowny projekt uchwały. Nie każdemu z samorządowców taki sposób upamiętnienia dokonań wybitnego władcy przypadł do gustu. Najgłośniej swoje niezadowolenie artykułował nestor rady Janusz Loch. – Według mnie skwer dla tak zacnej postaci to za mało – ocenia. Dla niego Mieszko Laskonogi to „sztandarowa postać historyczna Raciborza”. – Wymaga szczególnego uhonorowania – podkreśla radny. Gdyby zobaczył na skwerze pomnik lub popiersie, przestałoby mu towarzyszyć uczucie niedosytu, które pojawiło się gdy usłyszał o pomyśle z zieleńcem – symbolem.
Radny Loch podzielił się swymi wątpliwościami w gronie radnych komisji oświaty. Jego żalom przysłuchiwał się Marek Rapnicki, ale przyznał, że nie odnajduje w nich konkretnego wniosku do rady.
– Nie potrafię skonkretyzować czy chodzi mi o pomnik, popiersie czy jeszcze coś innego, ale Mieszko był pierwszoplanową postacią historyczną ziemi raciborskiej i należy mu się szczególne traktowanie – zaznaczył najstarszy z radnych Raciborza. Rapnicki uspokajał Locha, że nadanie patrona skwerowi nada bieg rzeczy i w przyszłości doprowadzi do właściwego uhonorowania księcia Mieszka.
W dyskusję na posiedzeniu włączył się Franciszek Mandrysz, który prosił Pawła Ryckę by ten, jako szef komisji zajmującej się kulturą w mieście, poprowadził temat z Mieszkiem do szczęśliwego końca. Uznał, że patron skweru to mała cegiełka w zbudowaniu pomnika władcy. Mandrysz zaznaczył, że nazywanie Mieszka Plątonogim jest błędne, bo ten „nie był kaleką” i właściwa nazwa to Mieszko Raciborski Laskonogi. – Na pewno mogę panu obiecać, że to nie koniec tematu – obiecał Mandryszowi i Lochowi przewodniczący Rycka.
(ma.w)