Miasto bez studia, talenty w piwnicy
Choć Racibórz ma trzy domy kultury, to gdy rodzą się talenty muzyczne to prędzej w przydomowym garażu niż w powołanej do tego placówce. Chce to zmienić radna Zuzanna Tomaszewska.
W radzie miasta Tomaszewskiej najbliżej do środowiska animatorów kultury. Jest organizatorką wielu koncertów w Przystanku Kulturalnym Koniec Świata. Ma kontakt z młodymi, uzdolnionymi muzykami, którzy swój talent szlifują w garażach i piwnicach, bo w Raciborzu nie mają gdzie skorzystać z odpowiednio wyposażonego studia muzycznego. – Ten problem jest nierozwiązany od wielu lat. Każdy radzi sobie na własną rękę. Wiem o przykładach ćwiczenia w przedszkolach – wylicza Z. Tomaszewska.
Wydawałoby się, że zmiany w placówkach kultury w mieście doprowadzą do poprawy sytuacji na jaką narzekano jeszcze w kadencji dyrektor Janiny Wystub. Do RCK było wtedy trudno się dostać artystom „z ulicy”. Zdaniem Z. Tomaszewskiej wciąż nie jest dobrze z tym zagadnieniem.
Radna poprosiła na listopadowym posiedzeniu komisji oświaty by naczelnik wydziału edukacji Robert Myśliwy zaangażował się w poszukiwania sali do muzycznych ćwiczeń. Radziła mu szukać jej w szkołach, również „średnich”, czyli podległych powiatowi. – Należałoby w takim pomieszczeniu wygłuszyć ściany, umożliwić ustawienie sprzętu i zaprosić młodych by korzystali. To nie będą jakieś duże nakłady – wyjaśniła Z. Tomaszewska. Jako wzór do naśladowania w tej kwestii wskazała Czechy gdzie domy kultury „mają konkretne sale do tych celów”. – Są grafiki, ludzie mają klucze i jest opcja dla młodych zespołów, której u nas brak – skwitowała radna.
Naczelnik Myśliwy obiecał na forum komisji, że postara się ten temat zealizować.
(m)
Z fotografią też bieda: Zuzannie Tomaszewskiej brakuje w mieście również wyposażonego studia fotograficznego, z którego mogliby korzystać – w celach szkoleniowych – młodzi adepci profesji fotografa. Do rozważenia czy taki obiekt można stworzyć przy jednej ze szkół został wyznaczony naczelnik R. Myśliwy.