Pszczół nikt i nic nie zastąpi
Chemia i warroza, to główne powody śmierci pszczół – uważa specjalista dr Benedikt Polaczek z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie (Freie Universität Berlin). Już po raz czwarty spotkał się pszczelarzami powiatu raciborskiego w Centrum Kultury w Tworkowie, przyjmując zaproszenie Śląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego oraz Koła Pszczelarskiego w Krzyżanowicach. Nad spotkaniem z udziałem prawie 100 pszczelarzy patronat objęło Starostwo Powiatowe w Raciborzu oraz Urząd Gminy Krzyżanowice.
Pszczoły nie tylko dają cenny miód, ale przede wszystkim spełniają ważną rolę w zapylaniu roślin, co przekłada się na ich plony. Bez udziału owadów niższe będą zbiory np. koniczyny czerwonej, owoców oraz rzepaku. Dziś prowadzi się już badania nad sztuczną pszczołą, jednak tylko w 10 proc. może ona wyręczyć naturalnego owada, jeśli chodzi o zapylenie i werbowanie nowych osobników. Naukowiec jest przekonany, że pszczół nikt i nic nie zastąpi.
– Dlaczego mamy problemy z naszymi pszczołami?
– Zadając to pytanie dr Polaczek przypomniał, że kiedyś przed każdym zakładem chemicznym był napis: „Chemia – żywi, leczy, ubiera”, a teraz uważa, że powinno się dodać – zabija. Przemysł rolniczy produkuje coraz więcej chemii, bez której nie udaje się uzyskać odpowiednio wysokich plonów z hektara. – Światowy potentat Bayern Leverkusen podkreśla, że musi wyżywić świat. Czy jednak trzeba stosować aż tak dużo chemii na jeden hektar upraw, aby uzyskać odpowiednio wysokie zbiory? – zastanawiał się specjalista od pszczół. Jabłonie pryskane są ok. 15 razy w roku, a do zabiegów tych dopuszczono 63 substancje chemiczne – przytoczył wypowiedź wykładowcy z Kongresu Apimondia 2017 w Kijowie. Poza tym sprowadzając na rynek zagraniczne produkty, trzeba dodatkowo je zakonserwować. Dlatego warto wrócić do swego ogródka i na własne pole.
W czarnej wizji chemicznego zagrożenia utwierdza też inny światowy potentat Ciba–Geigy. Z jego badań wynika, że w ciągu ostatnich 15 lat niektóre rośliny straciły od 15 do 70 proc. na zawartości składników mineralnych. – Może być tak, że przed zjedzeniem owoców i warzyw trzeba będzie sięgać po tabletki – obawiał się naukowiec.
Co w takiej sytuacji należy zrobić? W sposób bardziej kontrolowany stosować chemię. – Naszym pszczołom będzie znów dobrze się żyło, jeśli pod rosnącymi roślinami znajdziemy dżdżownice – przekonywał o konieczności przywrócenia ziemi jej naturalnych walorów.
– Jak chemia oddziałuje na pszczoły?
– W Niemczech w 2008 r. zatruciu uległo 2,5 tys. rodzin pszczelich. Stwierdzono wtenczas, że pszczoły wraz z pyłkiem przenoszą chemię do ula. – Boję się o przyszłość pyłku i piegrzy (pokarmu larw, młodych pszczół i matki), bo jeśli chodzi o miód to pszczoły poświęcają się dla naszego zdrowia – stwierdził dr Polaczek.
Jako przykład podał zastosowane po raz pierwszy w rolnictwie w latach 90. neonikotynoidy (związki chemiczne klasyfikowane jako neuroaktywne insektycydy). Pszczoły, które obierają najkrótszą drogę do upatrzonego miejsca swojej pracy, po otrzymaniu tych substancji w pokarmie mają wielki problem z powrotem do ula, a wiele z nich nigdy nie wraca. Innym bardzo szkodliwym dla pszczół środkiem jest popularny Roundup. To najbardziej niebezpieczna substancja chemiczna, która zabija wszystko co żyje, a więc i pszczoły. – Ile musi być jeszcze ofiar i to nie tylko wśród zwierząt? Patrząc na rolnictwo w Ameryce Południowej ludzie mieszkający w sąsiedztwie upraw również mają zdrowotne problemy – przekonywał specjalista.
– Dziwimy się, że pszczoły giną, a powinniśmy się zastanowić, jak to się dzieje, że pszczoły przeżywają? Tylko dlatego, że maja was – zwrócił się do pszczelarzy.
– Dlaczego pszczoły żyją latem tak krótko?
– Ponieważ ciężko pracują. Intensywna praca skraca im życie. Przy czym – w odróżnieniu od okresu zimowego – latem pszczoły mogą zmusić matkę, aby złożyła więcej jaj. Pszczelarze powinni pomagać pszczołom w oczyszczeniu uli z martwych pszczół zimowych. Owady te wykonują takie czynności same, ale kosztem swojej pracy. To również okazja, aby sprawdzić ile i dlaczego tak dużo padło owadów.
– Rola pszczół w łańcuchu pokarmowym?
– Dziś brakuje coraz więcej insektów w łańcuchu pokarmowym. Każda rodzina pszczela dodatkowo dostarcza 20 kg martwego pokarmu dla innych zwierząt. – W Niemczech od 1992 do 2008 r. straciliśmy 50 proc. rodzin pszczelich i 25 proc. pszczelarzy. Obecnie liczba pszczelarzy została już wyrównana, natomiast brakuje jeszcze ok. 350 tys. rodzin pszczelich – twierdzi dr Polaczek.
– Czym jest dla pszczół warroza?
– Warrozę stawiam na równi z chemią – ocenił szkodliwe oddziaływanie roztoczy na pszczoły. W latach 90. rodziny pszczele o wiele bardziej niż obecnie niszczone były przez warrozę, ale dziś pasożyt przenosi inne dodatkowe choroby. Kiedyś odnotowywano ich cztery, aktualnie jest ich kilkanaście. Warroza jest główną przyczyna śmierci rodzin pszczelich. Z każdym pokoleniem ilość roztoczy się podwaja w rodzinie. Walkę trzeba prowadzić przez cały sezon. Naturalne roje, gdzie nikt nie walczy z warrozą są źródłem zarażenia dla pasiek. Dlatego pszczoły bez swych pszczelarzy nie mają szansy na dłuższe życie.
– Co przeszkadza w pszczelarstwie?
– Dr Benedikt Polaczek uważa, że: demokracja, globalizacja i internet. – W demokracji, każdy robi, a tym samym hoduje co chce. Nie zdziwię się, jeśli podczas poszukiwań pszczół odpornych na warrozę, pojawią się nowe choroby. Często szukamy daleko, a przecież najlepsze osobniki są na miejscu – zachęcał do hodowli i pielęgnowania tych owadów, które znajdują się już w posiadaniu pszczelarzy.
(ewa)