Urzędniczy nokaut. Zapaśnicy i Łamatorzy bez miejskiej dotacji
Dwa kluby sportów walki nie znalazły się wśród beneficjentów dotacji z urzędu miasta. „Pokonani” liczą na drugą szansę.
Chodzi o dwa słynne podmioty raciborskiego sportu. Zapaśnicza MKZ Unia to legenda dyscypliny i wielokrotny partner samorządu. Promuje Racibórz w krajowej lidze zapasów. Klubem dowodzi jedna ze sław wszechczasów rywalizacji na matach – Ryszard Wolny. Łamatorzy to nieustannie rozwijający się klub w tak modnych dziś sportach walki (MMA). Jego prezes Tomasz Jabłonka przyznał Nowinom, że nie złożył w terminie wniosku w magistracie i dotacja przeszła obok nosa. Sternik klubu liczy jednak na zwycięstwo w drugie turze podziału środków.
Prezes Jabłonka nie był jedynym spóźnialskim. – Łamator jak i zapaśnicy z Unii nie złożyli w terminie odpowiednich dokumentów. Nie mogli brać udziału w procedurze konkursowej – powiedział nam rzecznik prasowy urzędu Leszek Iwulski. Dodał, że zorganizowany zostanie jeszcze jeden konkurs w urzędzie i tam swojej szansy na dotację mogą upatrywać Łamator i Unia. – Nie jest jednak powiedziane, że akurat te kluby otrzymają dotacje, bo po pieniądze mogą wystartować także inne – poinformował L. Iwulski.
(kozz, m)
Kto zyskał, kto stracił?
Porównaliśmy wysokość miejskich dotacji na sport – tych sprzed roku z obecnymi. Zyskali: Polska Organizacja Aikido (14 tys. zł więcej) oraz Klub Sportowy Minibasketball Racibórz (10 tys. 500 zł). Z kolei Raciborski Klub Koszykówki AZS Racibórz (30 tys. zł) i UKS Blue Diving (16 tys. 500 zł) już w pierwszym starcie pozyskały spore kwoty. Gorzej wypadli siatkarze (37 tys. zł mniej) i piłkarska Unia Racibórz (28 tys. zł mniej). Kwota jaką miasto dotychczas rozdało sportowcom jest o blisko 200 tys. zł mniejsza niż przed rokiem. Jak zauważył rzecznik urzędu Leszek Iwulski w tym roku wzrosły fundusze na kulturę.