Duży kaliber: Sąd nie miał litości dla mordercy z Wodzisławia
WODZISŁAW O dziesięć lat Sąd Apelacyjny w Katowicach podwyższył karę dla Stanisława Z., który w 2015 roku podciął gardło kobiecie poznanej w barze. Do zabójstwa doszło przy ulicy Zuchów w Wodzisławiu.
To już drugi wyrok w głośnej sprawie mordu 57-letniej Krystyny M. Pierwszy zapadł jeszcze w marcu ubiegłego roku. Wówczas sąd okręgowy skazał Stanisława Z. na karę 15 lat pozbawienia wolności. Od wyroku odwołał się prokurator. – Okoliczności sprawy, w tym wysoki stopień winy i społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu, stopień zawinienia oraz sposób działania – okrutny, nieustępliwy i niezwykle brutalny, a także jego wcześniejsza karalność, zdecydowanie przemawiały za orzeczeniem wobec niego kary 25 lat pozbawienia wolności – pisał prokurator.
Trzeba go izolować
Sąd Apelacyjny wydając wyrok przyznał mu rację. – Wymierzając karę należało sięgnąć do tej kary o szczególnym charakterze. Ilość i rodzaj okoliczności obciążających, szczegółowo opisanych tak w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jak i w uzasadnieniu sądu odwoławczego, jest na tyle porażająca i przeważająca, że zdecydowanie przemawia za sięgnięciem do tak surowej represji. Oskarżony dopuścił się przedmiotowego czynu w warunkach recydywy, co stanowi dodatkową okoliczność istotnie obciążającą. Jest osobą zdemoralizowaną, nie respektującą podstawowych zasad współżycia społecznego. Jego życie na wolności sprowadza się do permanentnego spożywania alkoholu. Możliwości resocjalizacyjne w jego przypadku są minimalne i represja musi być wysunięta na pierwszy plan. Kara 25 lat pozbawienia wolności jest tą karą, która w interesie społeczeństwa zapewni jego długotrwałą, choć nie trwałą, eliminację. Będzie to wystarczające jeśli zważyć, iż oskarżony ma obecnie 46 lat – uzasadniał sędzia Wojciech Kopczyński.
Brat wezwał policję
Z 17 na 18 czerwca 2015 roku policja została wezwana na ulicę Zuchów. Pod wskazanym adresem ujawniono ciało kobiety między innymi z ranami szyi. Na miejscu policjanci zatrzymali 44-letniego Stanisława Z. Policję wezwał jego brat. W momencie zatrzymania mężczyzna chodził zakrwawiony po posesji z nożem w ręku. Ofiara to 57-letnia mieszkanka Wodzisławia Śl. Zabójca poznał ją kilka godzin wcześniej w barze w Radlinie. Potem poszli do domu gdzie mieszkał Stanisław Z. Tam doszło do tragedii.
Nic nie pamięta
Stanisław Z., murarz z Wodzisławia zasłania się niepamięcią. 13 czerwca 2015 r. świętował swoje urodziny. Zakrapiana impreza przeciągnęła się do 17 czerwca. Czwarty dzień ciągu alkoholowego zaczął się od libacji w ogrodzie. Stanisław Z. zaprosił wujów. – Był bardzo wesoły i grzeczny. Brakło tego 0,7. Staszek wstał i poleciał do sklepu i przyniósł druga butelkę, już 0,5. Jak to wypiliśmy, to trzeba było iść do domu. Potem mieliśmy po drodze bar. Tam siedziała pani Krysia. Znałem ją z widzenia. Ja już nie piłem. Potem wyszli z baru. Szli za mną . Było im wesoło. Śmiali się - tyle pamiętam – zeznawał na rozprawie wuj Stanisława Z. który pił z oskarżonym kilka godzin przed tragedią. Śledczy mieli sporo problemów z odtworzeniem tego co wydarzyło się pomiędzy wyjściem Stanisława Z. i Krystyny M. z baru a przyjazdem policji na ul. Zuchów. Nie wiadomo czy Stanisław Z. rzeczywiście był tak zamroczony alkoholem, czy też przyjął taką linię obrony. Wiadomo, że zadał kobiecie liczne rany nożem. Stanisław Z. musi również zapłacić 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz syna zamordowanej kobiety. Wyrok jest prawomocny.
(acz)