Piórem naczelnego: Idę jak w dym
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Pożar, który wybuchł w rejonie dawnego Despolu zelektryzował całe miasto. Dym widać było z dalekich odległości, a gapiów w okolicy miejsca zdarzenia nie powstydziłoby się niejedno widowisko sportowe czy kulturalne. Każdy chciał sobie zrobić fotkę, nagrać film, pooglądać akcję strażaków. Niebezpieczeństwem tej sytuacji mało kto się przejmował, nie wspominając o duszących i z pewnością trujących oparach, które przyszło wdychać będąc nieopodal. Tyle tylko, że to nie był internet czy gierka na konsoli, ale prawdziwe życie. Mam wrażenie, że zbyt łatwo zatracamy różnice między wirtualnym światem, a rzeczywistością i chęć pochwalenia się znajomym: byłem, widziałem i sfilmowałem przykrywa zdrowy rozsądek. Trudno jest stróżom prawa czy strażakom normalnie pracować w warunkach jakby byli piłkarzami na stadionie. Brakowało już tylko zbiorowych oklasków czy gwizdów nad płomieniami. Niestety, nie mam podstaw by wierzyć, że kolejnym razem będzie normalniej, czyli po dawnemu.