Dobry rok na likwidację straży miejskiej
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Nie wiem jak u was, ale u mnie teściowa wprowadziła absolutny zakaz gadania o „dużej polityce” w czasie imprez rodzinnych. I to pod kombinacją kary cielesnej („ścierką w pysk”) i finansowej (zapisanie w spadku mieszkania Caritasowi). Można gadać tylko o „małej polityce”, zwłaszcza jeśli ktoś chce obsobaczyć jakiegoś radnego – darmozjada, albo głupią decyzję prezydenta. Dlatego podczas wielkanocnego śniadania odważnie zgłosiłem postulat likwidacji naszej straży miejskiej, który został przyjęty przez aklamację.
Ja o tej straży to nie tak całkiem bez powodu, bo kolega podesłał mi info, że właśnie likwidowana jest straż miejska w Sławkowie. Burmistrz tego miasta mówi tak: „Bardzo dobrze układa się współpraca miasta z policją. Z oszczędności po likwidacji straży rozważać będziemy ewentualne sfinansowanie dodatkowych etatów policyjnych lub przynajmniej policyjnych służb ponadnormatywnych na terenie miasta. Możliwy stanie się również zakup lub wynajem nowoczesnego sprzętu do badania zagrożeń środowiskowych, na przykład smogu”. Wypowiedź pochodzi z miejskiej strony internetowej www.slawkow.pl. Można tam jeszcze wyczytać, że samochód straży miejskiej ma pozostać w urzędzie i będzie służył Ekopatrolowi, który w swoich działaniach ma się opierać na szerszej współpracy Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej urzędu z Gminnym Centrum Zarządzania Kryzysowego i policją. Jakoś tak sobie pomyślałem, że pasuje to wszystko do Raciborza jak ulał.
Dla porządku trzeba dodać, że trend likwidowania straży miejskich i przekazywania ich zadań policji i cywilnym urzędnikom nabrał w Polsce tempa, także w miastach większych niż wspomniany Sławków. Np. w 2016 r. w kraju zlikwidowano aż 43 straże. Danych za 2017 r. MSWiA jeszcze nie opublikował. Oczywiście duży wpływ na to miało ustawowe pozbawienie strażników „maszynek do zarabiania pieniędzy” czyli fotoradarów, co akurat nie dotyczy Raciborza. Ale miasta powoli dochodzą też do wniosku, że w zakresie ochrony środowiska skuteczniejsi mogą być wykwalifikowani urzędnicy wyposażeni w nowoczesne narzędzia niż strażnicy gmerający ludziom w piecach. A resztę spraw może ogarnąć policja, która ma i większe kompetencje, i doświadczenie w pilnowaniu porządku publicznego.
Nie zamierzam wprawdzie w sprawie ewentualnej likwidacji straży organizować referendum, ale niniejszym podsuwam pomysł panu prezydentowi Mirosławowi Lenkowi. Jak nie teraz, w roku wyborczym, to kiedy? – chciałoby się zakrzyknąć. Taka decyzja z jednej strony na pewno przysporzyłaby mu dodatkowych głosów w wyborach. Z drugiej, jeśli wybory przegra, to zawsze będzie mógł mówić, że to przez to, że nie bał się podejmowania odważnych decyzji.
bozydar.nosacz@outlook.com