Piórem naczelnego: Śmieciowe wyzwanie
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Kto nie segreguje śmieci tego portfel cierpi. Z danych jakie urząd miasta dał radnym do lektury na kwietniową sesję wynika, że z tą segregacją raciborzanie są na poziomie co najwyżej dostatecznym. Ledwie (o pół procenta) spełniamy normy w tym zakresie. Tymczasem te normy są wciąż śrubowane w górę i trzeba będzie jeszcze bardziej segregować. Przy skrupulatnym rozdzielaniu śmieci do worka kubeł ze zmieszanym odpadem wydaje się pustawy. W niektórych gminach śmieciarki odbierają śmieci zmieszane rzadziej niż w Raciborzu, bo po co mają wozić powietrze? Przykładem luki w segregowaniu u nas śmieci jest rzadkość wystawiania niebieskich worków (na papier). Zwłaszcza zimą w dzielnicach ościennych trudno je uświadczyć. Łatwo zgadnąć, że zawartość znika w piecach. Ale inne worki - żółte i zielone są tu w dużych ilościach więc dzielnicowa segregacja chyba nie jest najgorsza. Słaby wynik miasta muszą zatem zaniżać blokowiska z centrum. Może sama edukacja nie wystarcza i wiosną straż miejska zwolniona z polowania na kopciuchy zajmie się śmietnikami osiedlowymi?