Centrum cierpi na brak zieleni
3 pytania do Dariusza Polowego przedsiębiorcy i polityka
Poza radnymi miejskimi i powiatowymi niewielu jest raciborzan, którzy decydują się na publiczne zabieranie głosu odnośnie kwestii dotyczącej aktualnej sytuacji Raciborza. Postanowiliśmy zaprosić do takiej dyskusji Dariusza Polowego, który przedstawia się ostatnio jako przyszły kandydat na prezydenta Raciborza. Zapytaliśmy go o bieżące sprawy Raciborza, którymi zajmował się ostatnio samorząd.
– Co sądzi pan o stanowisku rady miasta oraz prezydenta Raciborza w sprawie przyszłości wytwórni asfaltu Przedsiębiorstwa Robót Drogowych? Mieszkańcy Płoni, dzielnicy gdzie tzw. otaczarnia funkcjonuje od 2,5 roku domagają się jej przenosin z dzielnicy. Na sesji marcowej dowiedzieli się, że jeszcze przez rok asfalt będzie produkowany w Raciborzu. Mieszkańcy wyrazili na sesji swój sprzeciw wobec dalszej pracy otaczarni. Zarzucali władzy lokalnej, że nie wywiązuje się ze swojej roli – nie zaspokaja potrzeb mieszkańców i nie chroni środowiska.
– Generalnie nie jest zadaniem miasta prowadzenie działalności gospodarczej. Szczególnie w sferach, które nie dotyczą tzw. dóbr publicznych, czyli specyficznych branż jak woda, ścieki, czy wysypisko odpadów, w których prywatny monopol działałby na niekorzyść mieszkańców i miasta. Natomiast asfalt niech jest produkowany przez prywatną firmę, na jej ryzyko. Dodatkowo jeżeli decyzje środowiskowe są jednoznaczne, a w tej sprawie są jednoznaczne na korzyść mieszkańców to sprawa jest ewidentna. Taki zakład nie powinien działać w sąsiedztwie ludzi i upraw. Sprawę należy zakończyć bez zbędnej zwłoki.
– Jakie ma pan zdanie na temat postulowanej w Raciborzu tzw. strefy bez węgla. Oznaczałoby to wzorowany na krakowskich rozwiązaniach – całkowity zakaz ogrzewania domów i instytucji węglem, w celu ograniczenia niskiej emisji. W urzędzie działa już zespół składający się z radnych, urzędników i aktywistów Raciborskiego Alarmu Smogowego. Pracuje nad wprowadzeniem w mieście wspomnianej strefy w ciągu najbliższych lat.
– Jakość powietrza, szczególnie zimą, jest naszym wielkim problemem. Jest to rezultat wieloletnich zaniedbań i braku działań systemowych. Strefa bez węgla brzmi dobrze ale nie jestem pewien czy przyniosłaby ona oczekiwane rezultaty. Należy zdać sobie sprawę, że ludzie palą byle jakim paliwem najczęściej z biedy. Jeśli kogoś nie stać na dobre paliwo, czy modernizację kotłowni to zakaz nic nie zdziała. Uderzy on w mieszkańców, którzy są w trudnej sytuacji bytowej. Pocieszające jest to, że jest spory zasób działań poprawiających jakość powietrza. O moich pomysłach poprawiających jakość powietrza opowiem w odpowiednim czasie. A jest to dla mnie bardzo istotna kwestia.
– Jak ocenia Pan pomysł utworzenia na terenie dzielnicy Ostróg, na żwirowniach, nowego parku miejskiego z nasadzeń zastępczych, w ciągu kilkudziesięciu lat? Rada miasta przeznaczyła już pierwsze środki na ten cel (100 tys. zł).
– Szczerze mówiąc nie wierzę w uczciwe podłoże tych działań. Wygląda to na odruchową reakcję na ostatnie protesty przeciwko wycinaniu drzew w centrum miasta. Dodam, że już jedną rozpoczętą, a nigdy nieskończoną inwestycję w tym rejonie mamy – basen. Uważam, że Racibórz nie cierpi na brak zieleni na swoich obrzeżach. Główny problem to centrum miasta, które systematycznie pozbawiane jest drzew. Najgorsze, że w tym obszarze nie widzę żadnych pozytywnych zmian. Podejmuje się np. próbę odświeżenia ul. Długiej, ale nie dostrzegłem tam specjalnej troski, o to aby urozmaicić kostkę brukową i mury drzewkami, jak np. w Opawie.
Pytał Mariusz Weidner