Czy ZWIK wie co duża firma chemiczna wpuszcza do ścieków?
Radny Zbigniew Sokolik zapytał na kwietniowej sesji miejskiej czy wśród podejrzanych o spowodowanie awarii oczyszczalni ścieków może być raciborski Henkel?
Prezes wodociągów Krzysztof Kubek tłumaczył się przed radą z problemów jakie dotknęły miejską oczyszczalnię ścieków (piszemy o nich na str. 4). Pytano o ich źródło, a konkretnie – ewentualnego sprawcę.
Wśród tych pytań pojawiła się kwestia stanu wiedzy ZWiK-u na temat działań „dużej firmy chemicznej z Raciborza”, która się aktualnie rozbudowuje. – Jaką macie wiedzę, jak kontrolujecie to, co ta firma wypuszcza do sieci kanalizacyjnej? – dociekał Zbigniew Sokolik. Jesienią ubiegłego roku ten radny sygnalizował niepokoje mieszkańców z dzielnicy Nowe Zagrody. Ci obserwowali bacznie realizację nowych inwestycji zakładów Henkla.
Sokolik mówił, że w weekend poprzedzający sesję na Nowych Zagrodach narzekano na smród. – Zdarzały się nudności, pojawiło złe samopoczucie – wspominał radny.
K. Kubek uspokajał, że każda firma musi spełnić określone kryteria by móc odprowadzać ścieki do miejskiej kanalizacji. Henkel przedstawił wodociągom badania akredytowane w tym zakresie. – Mamy bogatą wiedzę na ten temat – podkreślił. Radny poprosił o dostęp do tych danych. Sokolik zauważył, że Henkel nie ma tzw. podczyszczalni w swym raciborskim zakładzie. Radny zwracał też uwagę, że nigdy wcześniej tak dużego jak ostatnio problemu ze smrodem w Raciborzu nie było. Tymczasem inwestycje Henkla właśnie się finalizują i są prowadzone próbne rozruchy nowej instalacji. Opozycyjny rajca apelował do prezydenta Lenka o sprowadzenie na sesję prezesa firmy, na którego czeka od października.
Prezes Kubek w odpowiedzi oznajmił, że oprócz firmy chemicznej na terenie Raciborza są też zakłady branży spożywczej, a przy awarii oczyszczalni stwierdzono występowanie amoniaku i tłuszczów. W ten sposób wskazał, że źródła awarii nie można upatrywać w określonym typie działalności. Zaznaczył, że sprawą zajmują się organy ścigania. O postępie ich prac będzie informowany w pierwszej kolejności sztab kryzysowy, powołany przez prezydenta miasta.
Prezydent Lenk powiedział nam dzień po sesji, że zanieczyszczone ścieki mogły trafić na oczyszczalnię wskutek awarii w którymś z raciborskich zakładów. – „Sprawca” mógł nie wiedzieć, że ta ma miejsce. Nieświadome działanie to inna kwalifikacja niż zaplanowany czyn – odparł zapytany w kontekście strat miejskiej spółki, która musi dokonać teraz kosztownych napraw.
(m)