„Idźcie i głoście…”
ks. Jan Szywalski przedstawia
„Uwiodłeś mnie, Panie, a ja dałem się uwieść” – skarży się prorok Jeremiasz. Ma żal do Boga, ale Go posłuchał. Potem był Chrystus, który wzywał i oczekiwał pozytywnej odpowiedzi: „Pójdźcie za Mną”, a oni opuścili sieci, łodzie, nawet rodziny swoje i poszli za Nim. Tak było i tak jest nadal.
„Chodzi w sutannie? – Mówią: „faryzeusz”,
Chodzi na sportowo? – „Patrzcie, jaki szpaner!”
Mówi długo? – Ale nudzi,
Mówi krótko? – Nie chciało mu się przygotować.
Jest chudy? – Ascetę udaje,
Jest gruby? – Mógłby trochę pościć.
Zbiera pieniądze? – Na cudzym się bogaci,
Nie zbiera? – Kościół się wali, a on nic nie robi!
Tak mówią, i dobrze, że mówią, bo widocznie im na księżach zależy.
W sobotę 19 maja ks. biskup Andrzej Czaja udzieli święceń kapłańskich dziesięciu młodym mężczyznom, którzy sześć lat temu wstąpili do seminarium, studiowali, modlili się, rozmyślali nad swoim powołaniem i powiedzą swoje ostateczne „tak”, gdy ich biskup wezwie przed ołtarz, by im przekazać władzę apostolską. Uczyni to gestem nałożenia rąk, tak jak apostołowie robili to swoim następcom. Już dwa tysiące lat trwa sukcesja apostolska: przekaz mocy odpuszczania grzechów, uobecniania Chrystusa w Eucharystii i obowiązek głoszenia Dobrej Nowiny. Wśród nowych kapłanów jest raciborzanin ks. Łukasz Klęczar z parafii Wniebowzięcia NMP.
Nasze sądy o księżach
Jest paradoksem, że na księży narzekamy, o nich plotkujemy, o rożne sprawy ich posądzamy, a gdy z naszego środowiska wyjdzie nowy kapłan, radujemy się wszyscy i cała parafia jest z tego dumna. Jaki ksiądz – taki i lud. – Dobry ksiądz zastąpi 50 policjantów – mawiano kiedyś.
Siedzieliśmy przy wspólnym stole w rehabilitacyjnym ośrodku w Kamieniu Śląskim, dwa starsze małżeństwa i ja,
– Jestem księdzem – przedstawiam się.
– Przyjechałem sam, nie mam żony czy dzieci – dodaję żartobliwie.
– Może ksiądz nie ma, ale inni księża ho, ho... – rzucił jeden z towarzystwa. Ale potem się okazało, że to dobrzy, religijni ludzie. Żegnaliśmy się prawie ze łzami.
Prymicjant farnego kościoła – ks. Łukasz Klęczar
W tym roku mamy tylko jednego prymicjanta w Raciborzu, (bywało, że było ich pięciu). W kościele Wniebowzięcia NMP na Rynku w niedzielę Zielonych Świąt 20 maja o godz. 11.00 odprawi swoją pierwszą mszę św. ks. Łukasz Klęczar. Urodził się 20 października 1993 r. w Raciborzu, syn Marty i Zdzisława Klęczarów; ma trzy siostry.
Jego droga do ołtarza prowadziła przez wszystkie pośrednie etapy służby Bożej: od II klasy podstawowej był ministrantem, a w gimnazjum był lektorem. Średnią szkołę ukończył w Niższym Seminarium Duchownym w Markowicach k. Inowrocławia. Po maturze w 2012 r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu. Praktykę duszpasterską jako diakon odbył w Gościęcinie w parafii Wniebowzięcia NMP. Miejscowość ta ma oprócz parafialnego kościoła na swym terenie jeszcze sanktuarium pielgrzymkowe św. Brykcjusza.
Interesujący jest tytuł jego pracy magisterskiej: „Postawa chrześcijanina wobec systemu totalitarnego wg kazań ks. Jerzego Popiełuszki”. Postać błogosławionego Jerzego musiała go zafascynować, skoro na obrazku prymicyjnym postanowił wydrukować jego programowe powiedzenie: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. W tym też widzi ks. Łukasz swe posłannictwo: siać dobro, by ludzie nie odgrywali się na sobie lecz żyli w zgodzie i pokoju.
Do ołtarza w kościele farnym poprowadzi go już nowy proboszcz, choć jest jeszcze wychowankiem ks. emeryta Gintera Kurowskiego.
Życzymy Księdzu Łukaszowi spełnienia się w kapłaństwie. Świątobliwy ks. Bernard Gade dawał takie zalecenie młodym kapłanom: „Chcesz być szczęśliwym kapłanem? Bądź nim na całego. Chcesz być nieszczęśliwym – bądź nim połowicznie”.
Diakon Rafał Kurek
Dwa tygodnie przed święceniami kapłańskimi, w sobotę 5 maja, odbyły się święcenia diakonów. Dla nich to etap do kapłaństwa, które mają otrzymać za rok. Jest pośród nich dk Rafał Kurek z parafii św. Mikołaja ze Starej Wsi. Urodzony 26 lutego 1993 r. w Raciborzu, uczęszczał do szkoły podstawowej nr 8 na Starej Wsi, a średnie wykształcenie zdobył w Technikum Mechanicznym na Ostrogu. Także on był ministrantem od I Komunii św. aż do wstąpienia do Seminarium. Mówi, że bliskość kapłanów, ich przykład i zaangażowanie było główną inspiracją do odkrycia powołania kapłańskiego u siebie. Mamy nadzieję, że zobaczymy go za rok przy ołtarzu starowiejskiego kościoła jako prymicjanta.
Diakon Mateusz Zajdel
Diakonem został również Mateusz Zajdel rodem z Pietrowic Wielkich. Urodzony 24 maja 1993 r. chodził do szkoły podstawowej w Pietrowicach, a maturę zdał, podobnie jak ks. Kurek, w Technikum Mechanicznym na Ostrogu.
– Nie miałem jakiegoś szczególnego momentu, który by decydował o moim powołaniu – mówi o sobie – po prostu czułem, że Bóg mnie wybrał, a ja się Jego powołaniu podporządkowałem.
Wyświęconych na diakonów zostało 15 alumnów z Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu: dziewięciu dla diecezji opolskiej, a sześciu dla diecezji gliwickiej. Dla nich jest to stopień do kapłaństwa, bo są też diakoni stali: mężowie czynni w różnych zawodach, często mający rodziny, a zaangażowani w służbie Kościoła. Jednym z nich jest mieszkaniec Pietrowic W. Rudolf Wilczek.
Margaretki
Kapłanów trzeba otaczać modlitwą. Istnieją tzw. Margaretki, czyli małe wspólnoty siedmioosobowe, które omadlają jednego wybranego kapłana; w każdym dniu tygodnia czyni to inna osoba. Otaczają go tak jak białe płatki otaczają żółty środek kwiatu.
Warto też przypomnieć mądre zalecenie dawnego kardynała wrocławskiego Adolfa Bertrama: „Żyjmy w naszych rodzinach tak, aby mogło wyjść z nich powołanie. Czy naprawdę z naszego domu wyjdzie kapłan lub siostra zakonna, to pozostawmy Panu Bogu, ale żyjmy tak, aby mogło zrodzić się powołanie wśród nas, byśmy wołaniu Bożemu nie stwarzali przeszkód”.