Duży kaliber: Jest wyrok dla naćpanego ojca z tasakiem
PSZÓW Na dwa i pół roku więzienia sąd skazał Jonatana J., który w czerwcu ubiegłego roku zamroczony dopalaczami omal nie pozabijał swoich dzieci.
Dramat rozegrał się na osiedlu Jagiełły w Pszowie. To właśnie tutaj Jonatan J. mieszkał z partnerką. Para miał dwójkę dzieci, Katarzyna G. spodziewała się kolejnej pociechy. W ich związku coraz gorzej się działo. Jonatan stracił pracę na kopalni Rydułtowy, zaczął znów zażywać dopalacze. Od pewnego czasu pomieszkiwał na działkach, utrzymywał jednak kontakt z partnerką – Katarzyną G.
27 czerwca 2017 roku para była na grillu u znajomych. Po powrocie z grilla do domu, Katarzyna G. położyła się spać. Trzyletniego Tymoteusza położyła na tapczanie, a sama spała obok dwuletniej Emmy na materacu. Około godziny 1.00 kobieta poczuła, że ktoś ciągnie ją za nogę. Zobaczyła Jonatana, który w nocy przyszedł do ich mieszkania. – Boże, ty jesteś naćpany – odpowiedziała przerażona Katarzyna, patrząc w mętne oczy mężczyzny. Jonatan odrzucił materac ze śpiącym dzieckiem, twierdząc, że pod nim jest podziemne przejście. – Miał totalny odlot, a w ręku nóż kuchenny, którym dziobał w podłogę i w ścianę. Chciałam się ukryć w łazience, ale on mi wyrwał dzieci ciągnąc Tymka za nogę, a Emmę za tułów. Poszedł z nimi do kuchni, gdzie wziął tasak. Wezwałam policję – wspominała roztrzęsiona kobieta.
– Gdy zobaczyłem co się dzieje w mieszkaniu niemal od razu wyjąłem broń. Nie wiedziałem, czy nie będę musiał strzelać. Nie wiem czy bym się na to zdecydował ze względu na bliskość dzieci. Miałem do niego 2 – 3 metry, poza tym było duże napięcie w tej sytuacji – mówi 45-letni policjant. Razem z nim na miejscu była Adriana S. 35-letnia policjantka próbowała uspokajać mężczyznę, jednak Jonatan J. krzyczał do funkcjonariuszy, że są przebierańcami. Mężczyzna przykładając tasak do ciała dzieci zażądał policjantów z komendy wojewódzkiej i negocjatora. Mężczyznę udało się obezwładnić po tym jak wyszedł z mieszkania z dziećmi. Katarzyna G. wyrwała mu Emmę. Przypłaciła to raną ręki, bo Jonatan wymachiwał nożem. Mężczyzna wszedł do sąsiedniej klatki, gdzie próbował wykopać drzwi do jednego z mieszkań. Tam obezwładnili go policjanci.
30 kwietnia w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Rybniku zapadł wyrok. Sąd skazał go za wszystkie czyny, których dopuścił się czerwcowej nocy. – Sąd uznał Jonatana J. za winnego tego, że 27 czerwca 2017 pozbawił wolności swoje małoletnie dzieci Emmę i Tymoteusza, przetrzymując je i stosując wobec nich przemoc w postaci przystawiania do skroni, szyi i brzucha noża, czym dodatkowo naraził dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia – wylicza sędzia Agata Dybek z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Dodatkowo sąd uznał go za winnego zranienia Katarzyny G. w rękę i kierowania wobec niej gróźb pozbawienia życia, wywołania urazu nadgarstka u jednej z policjantek oraz stawiania oporu i szarpania się z policjantami. – Sąd orzekł o zastosowaniu wobec Jonatana J. kary łącznej w postaci 2,5 roku pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny – dodaje sędzia. Jonatan J. musi dodatkowo zapłacić nawiązkę na rzecz poszkodowanej policjantki i swojej partnerki.
(acz)