Ring wolny w radzie powiatu
Racibórz
„Rozjechany Winiarski” skontrował Koniecznego
Z niemałą satysfakcją starosta raciborski wyliczył radnemu opozycji swoje ostatnie osiągnięcia w sprawach, w których dotąd mu nie szło.
Pojedynek na słowa między Ryszardem Winiarskim, a Dominikiem Koniecznym zdominował majową sesję rady powiatu. Nad programem radni nie debatowali, projekty uchwał przeszły gładko. Spory wzięły się z wystąpienia starosty, który przypomniał jak przed miesiącem Konieczny „ostro przejechał się po nim”, co Winiarskiego „mocno bolało”.
Czeski błąd za 7 mln zł
Wpierw włodarz odczytał pismo z Ostrawy, skąd w przepraszającym tonie czescy urzędnicy przyznali się do błędu w procedurze złożenia wniosku o dofinansowanie m.in. remontu słodowni na Zamku. Radny Konieczny zarzucił starostwu niechlujstwo w staraniach o pieniądze pozabudżetowe, a gra toczyła się o ponad 7 mln zł. - Błąd był po czeskiej stronie, nie po naszej - zaznaczył na sesji w maju R. Winiarski. Był w Ostrawie z urzędniczkami z referatu promocji i dogadał szczegóły ponownej próby pozyskania unijnej dotacji dla Zamku. Do wakacji gotowa będzie tzw. fiszka projektu, a jesienią - reszta dokumentów. Winiarski wierzy, że tym razem się uda.
Dwa terminy jednego radnego
Drugi temat dla radnego Koniecznego związany był z rzekomym handlem biletami kolejkowymi w wydziale komunikacji starostwa. Kierowcy tłoczą się od poranka pod starostwem by rejestrować pojazdy, a bilety znikają ledwie urząd zaczyna pracę. Starosta zgłosił na policję podejrzenie handlu „bilecikami”. Funkcjonariusze nie potwierdzili, że taki proceder ma miejsce. Tymczasem starostwo wprowadziło internetowe zapisy i „złapało” Koniecznego na podwójnej rezerwacji.
Ciosem nokautującym opozycjonistę miały być wieści na temat szukania pieniędzy na utworzenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Radny wytknął ostatnio, że szpitalowi przeszło obok nosa ponad 7 mln zł, podobno „zaklepanych” już w ministerstwie dla Raciborza. Przepadły bo źle sporządzono wniosek na dotację. - Jesteśmy znów w grze o SOR. Wpisaliśmy go do naszych planów finansowych - mówił R. Winiarski. Podkreślał, że ministerstwo jest przychylne raciborskim staraniom.
Krytyka - ludzka rzecz
Te trzy argumenty nie przekonały Dominika Koniecznego do skruchy przed Winiarskim. W jego obronie stanęła koleżanka klubowa Katarzyna Dutkiewicz. Wyjaśniła, że nikt z opozycji nie „przejeżdża” się po staroście. Oceniła słowa starosty jako nieładne. - Wypełniamy mandat radnych skrupulatnie i odpowiedzialnie. Pan starosta powinien być przygotowany na krytykę i punktowanie opozycji, która zwraca uwagę na problemy - oznajmiła. Sam Konieczny śmiał się, że na sesji nie zaczęto jeszcze głosować, a Winiarski już 4 razy przywołał nazwisko Koniecznego. - To jak wielki szlem - skwitował wesoło. O internetowej rezerwacji terminu w wydziale komunikacji mówił, że nie działa jak powinna, bo osobiście testował jej funkcjonalność. Zgłoszenie starosty by policja szukała „koników” z biletami kolejkowymi Konieczny określił jako „działania pro forma”.
(ma.w)