Duży kaliber: Uważajcie na kluczyki z nowych samochodów
RYBNIK Kilkanaście godzin po kradzieży, w Bytomiu policjanci odzyskali skradzionego w Rybniku Jeepa Grand Cherokee. Samochód jest cały, bez uszkodzeń.
5 czerwca nad ranem na terenie posesji przy ulicy Platanowej w Rybniku doszło do zuchwałej kradzieży samochodu. Złodzieje posłużyli się metodą „na walizkę”, zdezaktywowali GPS w samochodzie i odjechali w nieznanym kierunku. Skradli czarnego Jeepa Grand Cherokee z 2016 roku.
Informację o kradzieży otrzymały wszystkie komendy w województwie śląskim. Tego samego dnia policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach namierzyli skradziony pojazd. Jeep stał na terenie jednej z posesji w Bytomiu. Z naszych informacji wynika, że był nieuszkodzony. – Śledztwo prowadzi nasza komenda, bo to w Rybniku doszło do kradzieży. Z uwagi na dobro postępowania nie możemy udzielać żadnych informacji – mówi nam starsza sierżant Anna Karkoszka z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. Policja nie informuje również, czy udało się zatrzymać sprawców.
Jak złodziejom udało się ukraść stosunkowo nowy samochód z kompletem zabezpieczeń? Na monitoringu, który zarejestrował moment kradzieży widać, że posługują się nadajnikiem radiowym, tzw. „walizką” z którą na nagraniu jeden z nich podchodzi do drzwi. Na czym polega ta metoda? Do kradzieży potrzebne są dwie osoby oraz samochód z tak zwanym systemem bezkluczykowym. Jeden ze złodziei podchodzi z walizką do drzwi budynku lub jego ściany, za którą spodziewa się karty lub innego urządzenia pełniącego funkcję kluczyka. Walizka, którą ma w ręku jest tak naprawdę radiowym wzmacniaczem, który wyszukuje słaby sygnał „kluczyka” zza drzwi i wzmacnia go, rozysłając fale radiowe przed budynek. W tym samym czasie drugi złodziej podchodzi do pojazdu i chwyta za klamkę. Wtedy pojazd wysyła do kluczyka sygnał elektroniczny z pytaniem o kod dostępu otwierający drzwi auta. Centralka w aucie wyłapuje wzmocniony sygnał zza drzwi i umożliwia uruchomienie auta.
(acz)