Hydrozagadka z Nowych. Zagród nadal nierozwiązana
Wątek zalanych piwnic w dzielnicy domków jednorodzinnych powrócił na forum rady. Wywołała go radna Anna Ronin przepytując prezesa wodociągów. Krzysztof Kubek nie miał dla niej dobrych wieści.
Ronin wystąpiła w imieniu mieszkańca dzielnicy Sylwestra Potockiego, który zjawił się na czerwcowej sesji. Wcześniej radny Leszek Szczasny wnioskował u przewodniczącego rady by ten pozwolił na wypowiedź mieszkańca. Henryk Mainusz nie wyraził zgody. Nie przekonała go argumentacja, że Potocki „zna problem od podszewki i zetknął się z nim w ciągu ostatnich, deszczowych dni”. Wtedy głos zabrała Ronin. Spytała kiedy Zakład Wodociągów i Kanalizacji zrobi porządek z wodą stojącą w piwnicach domów z Nowych Zagród. – Ten problem trwa i trwa i trwa – podkreśliła. Prezes Kubek zauważył, że w tej sprawie zlecono wiele analiz, ale eksperci nie potrafili postawić jasnej diagnozy. – Sprawdzały nas organy ścigania i wielu specjalistów – przyznał. Radną interesowało jak działa obecnie ujęcie wody przy ul. Bogumińskiej (Studzienna). Popularna wśród mieszkańców dzielnicy jest teoria, że ich kłopoty zaczęły się gdy ZWiK zmniejszył wydobycie wody z tego ujęcia. – My tylko ograniczyliśmy wydajność tego ujęcia. Ono wciąż funkcjonuje. Stale pobieramy tam wodę – przekonywał Kubek. W imieniu zakładu oznajmił, że nie poczuwa się do winy za stan rzeczy. – Wysoki poziom wód gruntowych nie jest spowodowany działalnością spółki – podkreślił.
Racibórz zużywa 8 tys. m sześc. wody na dobę. Z ujęcia na Bogumińskiej ZWiK pobiera dobowo 2 tys. m sześc. Wcześniej stamtąd zaopatrywane w wodę było całe miasto. A. Ronin spytała czy problem z Nowych Zagród występował przed ograniczeniem korzystania przez ZWiK z ujęcia na Bogumińskiej. Prezes wyjaśnił, że trudno jest łączyć jedno z drugim, bo równie dobrze można powiedzieć, że budowa Zbiornika Racibórz może wpływać na poziom wód gruntowych – zakończył Krzysztof Kubek.
(ma.w)