Siła rąk i szybki dobieg czyli Bieńkowice stolicą plompania
Miejscowi strażacy są Mistrzami Europy w zawodach zabytkowych sikawek konnych. Po raz 13 podejmowali u siebie druhów z Polski i Czech, podobnie jak oni zafiksowanych na rywalizację z użyciem historycznego sprzętu.
Maksymilian Lamczyk z urzędu gminy w Krzyżanowicach dobrze pamięta jak na bieńkowickie boisko przyjeżdżało parę lokalnych straży i chwaliło się, że ich stuletnia sikawka konna wciąż działa. Tamte skromne pokazy odeszły w zapomnienie i początek lipca kojarzy się w powiecie z dobrze obsadzonymi zawodami strażackimi, gdzie są drużyny z miejscowości oddalonych o setki kilometrów.
Jeden z faworytów – OSP Bieńkowice wykonało zadanie w dobrym czasie 34 sekund ale złapało punkty karne. Sędziowie przydzielają je za pominięcie schodków, upadek z równoważni i naruszenie tunelu. – Czasowo było fajnie, te 34 sek. Bieńkowice robiły to już szybciej. Nasz rekord toru Europy na europejskich zawodach w Cichowie k. Poznania wyniósł 27 sek. – mówił nam Robert Socha. On z druhami byli trzykrotnie Mistrzami Europy. Socha należy w rodzinie do czwartej generacji strażaków. Jego pradziadek inicjował kupno sikawki konnej, na której prawnuk bierze udział w zawodach. Przodkowie pana Roberta zawiadywali bieńkowicką strażą i on sam też jest członkiem zarządu. Co decyduje o prymacie w zawodach sikawek? Wszystko po trochu: tor przeszkód, dobieg i szczelna pompa. – Nasze sikawki mają już ponad 100 lat. Nic się w nich nie psuje, tylko skóry trzeba wymieniać na tłokach co 10 lat. Utrzymujemy je w tych samych barwach. Ponadto trzeba je „mazać”, zwłaszcza łożyska na kołach i tuleje – zdradził tajniki konserwacji strażak Socha. Z parom kolegami został w drużynie Bieńkowic na zawody. – Większość się już pohajtała i obowiązki uniemożliwiają im angażowanie się w przygotowania do startu – podsumował R. Socha. Rywalizacja w Bienkowicach toczy się między miejscowymi, a województwem opolskim (Przewóz i Łany). Silne są także jednostki z terenu gminy Krzyżanowice: Tworków, Krzyżanowice i Zabełków.
W najważniejszej kategorii – mężczyzn wygrała OSP Tworków. – Broniliśmy 1 miejsca i liczyliśmy na ponowną wygraną – przyznał dowódca Michał Latoń. Podał recepturę sukcesu: Trzeba mieć dobrą technikę, przeprowadzić parę treningów i zachować spokój w starcie. Najważniejsze to nie popełnić błędów i uniknąć punktów karnych, reszta jest w sile rąk. Kontuzje spowodowały drobną korektę w mistrzowskim składzie. Choć czas końcowy był nieco gorszy niż przed rokiem to wystarczył by zostać niepokonanym. Zwycięzcy pobiegli składem: na ssawnym Patryk Buba, podłączający pompę Michał Latoń, na rocie Denis Wszołek, strażacy do plompania (pompowania wody): Bartoń, Wieder, Juraszek i Jobczyk.
(ma.w)