10 lat zbieraliby na taki sprzęt
Z ministerstwa sprawiedliwości popłynęła do Ochotniczych Straży Pożarnych rzeka pieniędzy na doposażenie jednostek. Byliśmy w ubiegłym tygodniu w czterech gminach ziemi raciborskiej, gdzie ochotnicy odebrali zamówiony sprzęt. Wszędzie podkreślano, jak cenny to gest rządu.
Prezes związku powiatowego OSP Stefan Kaptur nie pamięta by kiedykolwiek za jego kariery z jakiegoś ministerstwa przeznaczono dla małych straży tak duże pieniądze. Pewne zdziwienie budzi fakt, że te środki pochodzą z resortu sprawiedliwości. – Fundujemy sprzęt strażakom by walczyć ze skutkami przestępstw drogowych – tłumaczył podczas każdej wizyty w powiecie Krzysztof Krzemiński reprezentujący ministerstwo. Choć formalnie to samorządy przekazują sprzęt strażom, to ich udział w jego pozyskaniu jest symboliczny. Dołożyły się w 1% do kosztów. Resztę pokrył Fundusz Sprawiedliwości nadzorowany w Warszawie przez raciborzanina Michała Wosia. Najmłodszy wiceminister (już były, ale nadal pracuje ze Zbigniewem Ziobro) spotkał się wczesną wiosną ze strażakami Raciborszczyzny i zachęcał ich do starań o rządową pomoc. W lipcu, miesiącu żniw, ochotnicy też zbierali plony tych starań – nowoczesny i kosztowny sprzęt trafił w ich ręce.
Z uznaniem o jakości „darów” wypowiadali się zawodowi strażacy. – Jest równorzędny temu, czym dysponuje komenda powiatowa – mówił nam komendant Jarosław Ceglarek. Od dawna mówi się, że system ochrony przeciwpożarowej byłby bardzo dziurawy bez OSP, bo strażacy – amatorzy zwykle są pierwsi na miejscu zdarzeń, gdyż sieć remiz jest bardzo gęsta na terenie powiatu. – Bez OSP ten system byłby „kulawy”. Kiedy zawodowej straży przyjdzie jechać na kraniec powiatu, bardzo ważna jest pomoc ochotników, bo przy ratowaniu życia czy dobytku liczy się każda chwila – podkreślał Ceglarek.
Dlatego wyposażenie ich w odpowiedni sprzęt i właściwe przeszkolenie może decydować o czyimś życiu i śmierci. Po ceremonii przekazania w Pietrowicach Wielkich prezes gminnego zarządu OSP Jan Herud zaznaczył, że służba straży zmieniła się odkąd pełną parą funkcjonuje fabryka Eko-Okien. – Doszło na naszym terenie do kilku groźnych wypadków drogowych, a jednostki dysponowały urządzeniami ratowniczymi niższego poziomu.
Nowy, pozyskany bardzo pomoże w działaniach na miejscu zdarzenia – prognozował. Liczy, że pomoc ministerialna będzie kontynuowana, z uwagi na niezaspokojone potrzeby paru jednostek (np. Samborowice i Lekartów). Według Heruda, doposażenie ufundowanym sprzętem trzeba uznać za „duży, jakościowy skok” dla OSP.
Pod remizą w Rudniku wójt Alojzy Pieruszka przyznał, że samorząd musiałby nawet 10 lat oszczędzać na tak kosztowny sprzęt, jaki przekazano strażakom dzięki wsparciu Funduszu Sprawiedliwości.
(ma.w)