Magdalena Przybyła – rudy piegus fotomodelingu
Jest 23 letnią absolwentką AWF-u i mieszkanką Kuźni Raciborskiej. W wolnym czasie chętnie uprawia sport rekreacyjny, spędza czas z rodziną, przyjaciółmi oraz… pozuje przed obiektywami fotografów! O tym, jak zaczęła się jej historia z modelingiem, z jakimi wyzwaniami spotyka się na co dzień, co myśli o stereotypie modelki – opowie nam Magdalena Przybyła.
– Jak zaczęła się Twoja przygoda z modelingiem?
– Pozować do zdjęć uwielbiałam od zawsze. Z czasów gimnazjalnych mam mnóstwo domowych minisesji. Jednak pierwsza profesjonalna sesja miała miejsce w czasach licealnych. Chciałam mieć po prostu ładne zdjęcia na pamiątkę. Napisałam do dziewczyny z Kuźni Raciborskiej, która zajmowała się fotografią, czy zrobiłaby mi kilka zdjęć. Zdjęcia miały bardzo pozytywny odbiór, co mnie ucieszyło. Kilka miesięcy później założyłam profil na jednym z portali modelingowych, gdzie z racji nietuzinkowej urody, dostawałam mnóstwo propozycji współpracy.
– Świat modelingu przez niektórych uznawany jest za niebezpieczny. Ma do zaoferowania wiele pokus, którym trudno się oprzeć. Co o tym myślisz?
– Modeling ma swoje plusy i minusy. Szczególnie groźny jest dla młodych dziewczyn, które tak jak ja, działają na własną rękę. Modelki często nie zdają sobie sprawy z czyhających na nie zagrożeń. Dużo dziewczyn pyta mnie o rady: jak zacząć, na co uważać? Należy mieć na uwadze fakt, że nigdy nie wiemy, kto jest po drugiej stronie monitora, dlatego polecam prześwietlić profil osoby, z którą zamierzamy się spotkać na sesji.
– Modeling oprócz zagrożeń niesie za sobą wyzwania. Z jakimi spotykasz się podczas zdjęć?
– Każda sesja niesie za sobą jakieś wyzwanie: wielogodzinna praca na mrozie, w upale, wchodzenie po uszy do wody, wspinanie się na drzewa, pozowanie w tłumie ludzi, ze zwierzętami lub też w duecie. Wyzwań czeka wiele. Można je wymieniać bez końca.
– Praca przed obiektywem jest wymagająca?
– Osoby, które nie mają styczności z fotografią często twierdzą, że pozowanie to nic trudnego. Jednak za pięknymi zdjęciami stoją długie godziny pracy. Same przygotowania trwają kilka godzin, co samo w sobie jest bardzo wyczerpujące. Po każdej sesji najchętniej oddałabym się w ręce masażysty! (śmiech).
– Istnieje sesja, której byś się nie podjęła?
– Myślę, że wiele zależy od sytuacji. Jednak do tej pory nie zdecydowałam się na akty i to na pewno się nie zmieni.
– Czy dobra relacja z fotografem ma wpływ na efekt końcowy projektu?
– Tak, to jeden z podstawowych warunków owocnej współpracy. Zawsze lepiej pracuje się w luźnej atmosferze. Przez te wszystkie lata miałam tylko jedną taką sytuację przez którą chciałam wcześniej skończyć sesję…
– Mogłabyś opowiedzieć o tym coś więcej?
– Atmosfera była nieprzyjemna.
– Jak radzisz sobie ze stereotypem pięknej, ale niekoniecznie mądrej modelki?
– To tylko jeden z wielu stereotypów, którym nie warto się przejmować. Znam mnóstwo dziewczyn, które modelingiem zajmują się zawodowo lub hobbystycznie – tak jak ja i nigdy nie powiem, by wygląd był ich jedynym atutem.
– Czy ładniejszemu jest w życiu łatwiej?
– Załóżmy, że o stanowisko X ubiegają się dwie osoby o takich samych kwalifikacjach zawodowych. Najprawdopodobniej pracodawca wybierze tę, która jest bardziej reprezentacyjna, czyli atrakcyjniejsza. Tak więc uważam, że osobie ładnej, czyli po prostu zadbanej, jest łatwiej w pierwszym kontakcie, ale na dłuższą metę sam wygląd nie wystarczy. Dlatego warto dbać zarówno o ciało jak i umysł.
– Jakie są Twoje największe osiągnięcia w modelingu?
– Wiele osób mi mówi, że jestem pierwszym rudym piegusem, który wszedł na rynek fotomodelingu i pociągnął za sobą inne rudzielce. To mój największy sukces!
– Jakie cechy charakteru są przydatne w tej branży?
– Przede wszystkim podczas zdjęć trzeba uzbroić się w anielską cierpliwość. To akurat wychodzi mi bardzo dobrze. Pamiętam sesję, w której fotografka układała na mnie kwiaty. Spędziłam wówczas trzy godziny w nieruchomej pozycji, a same zdjęcia trwały może... z 10 min. Modelka powinna być także dobrze zorganizowana, przygotowana do pracy i sumienna. Ważna jest także odwaga i otwartość na innych ludzi. Kiedy na planie panuje miła atmosfera, wszystkim pracuje się przyjemniej. Podczas każdej sesji staram się dawać z siebie 100%, dlatego zawsze cieszą mnie słowa innych osób, że jestem profesjonalistką.
– Praca z jakim fotografem i w jakim magazynie jest Twoim największym marzeniem?
– Marzeń związanych z fotografią mam mnóstwo, natomiast takie największe i niestety nieosiągalne, to okładka albo chociaż zdjęcie w magazynie „Vogue”. Znalezienie się obok największych gwiazd musi być czymś niesamowitym!
– Jaki kanon piękna jest teraz najbardziej pożądany w świecie modelingu?
– Piękno naturalne. Na przełomie lat zmienia się koncepcja figury modelki, ale natura od zawsze stawiana była na pierwszym miejscu. Aktualnie coraz częściej zauważa się, że projektanci i fotografowie decydują się na modelki plus size.
– Jakich rad udzieliłabyś początkującym modelkom?
– Zawsze należy sprawdzić osobę, z którą chcemy podjąć współpracę oraz wykształcić w sobie pewne cechy charakteru, dzięki którym będzie Wam łatwiej poruszać się w świecie modelingu. Powodzenia!
R.B