Złośliwy komentarz tygodnia: Pierdel, serdel, burdel, czyli kolejna ofiara upałów
Okazuje się, że ofiar fali upałów jest w powiecie raciborskim więcej niż wcześniej przewidywałem (patrz niedawna recenzja twórczości na temat Powstania Warszawskiego na stronie raciborskiego ratusza). Dołączył do nich szanowany i sympatyczny nauczyciel z Pietrowic Wielkich (ale nauczający w Raciborzu) Krystian Paletta, od niedawna przedstawiający się jako kandydat do Rady Powiatu Raciborskiego z komitetu Roberta Myśliwego.
Oczywiście absolutnie nie chcę powiedzieć, że jego wola włączenia się w życie społeczne, albo uchowaj Panie Boże, wybór patrona politycznego, są skutkiem nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne. Po trzykroć NIE! Jak wiadomo obywatelska tkanka naszej małej ojczyzny potrzebuje świeżej krwi jak kania dżdżu. Chodzi mi zdecydowanie o niebanalne środki wyrazu, jakimi kandydat Paletta promuje swoją przyszłą kandydaturę, z których niekoniecznie jednoznacznie wynika do jakiej instytucji kandydat aplikuje.
Na swoim „wyborczym” profilu fejsbukowym udziela bowiem wyborcom wyrafinowanych wskazówek odnośnie głosowania, odwołujących się do działań naprawczych… w burdelu. Nawet mi się nie śni dociekać źródeł tak solidnej wiedzy kandydata na temat metod zwiększania rentowności domów publicznych, ale zakładam, że wie co pisze, skoro wiedzę tę upowszechnia. Autor zaznacza wprawdzie, że „nie do końca język mi odpowiada”, ale mruga przy tym porozumiewawczo, więc dla każdego jest jasne, że:
a) gdyby mu nie odpowiadał to by go nie publikował,
b) jeśli posadę w burdelu powierzą panu nauczycielowi to się klientom tegoż poprawi.
Mnie dodatkowo interesowałoby, czy na prowadzonych lekcjach też mówi uczniom, że rada powiatu to coś na podobieństwo burdelu. Byłoby to bowiem wobec dziatwy, zwłaszcza jej męskiej części, niebywałe okrucieństwo, polegające na tym, że niepełnoletni nie mogą przecież kandydować.
Warto może w tym miejscu przypomnieć, że metafory łączące politykę z przybytkami uciech cielesnych
nie są bynajmniej wynalazkiem nauczyciela z Pietrowic. Jedne z najsłynniejszych pochodzą z ust nie byle czyich, bo Marszałka Józefa Piłsudskiego. Kiedyś, opisując kwieciście i brutalnie stan demokracji w odrodzonej Polsce powiedział on:
„Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel.”
No i wychodzi, że bez sensu się czepiam, bo właściwie powinienem być wdzięczny, że nasz dzielny kandydat niesie pod raciborskie strzechy spuściznę Naczelnika, który jak wiadomo upałów nie lubił, więc żadnego przegrzania mu zarzucić nie można.
bozydar.nosacz@outlook.com