Piotr Klima tropi „fałszywą urzędniczkę”
Radnemu miejskiemu nie daje spokoju informacja sprzed sierpniowej sesji, że do domu przy ul. Ocickiej, o którego sprzedaż toczą spór najemcy i urzędnicy, przyszła kobieta podająca się za urzędniczkę i posłużyła się nazwiskiem Klimy w kontekście jego zamożności.
Na sesji radny pytał prezydenta miasta kim była kobieta. Żądał od włodarza reakcji wobec podwładnej. Mirosław Lenk ustalił, że osobą, która pojawiła się na Ocickiej nie była urzędniczka. Wydał w tej sprawie oświadczenie. To nie zadowoliło radnego i pisemnie wystąpił do prezydenta o zidentyfikowanie kobiety, z którą najchętniej by się rozmówił, bo nie spodobało mu się opowiadanie innym, że to właśnie on powinien finansowo wspomóc raciborzanki, które próbują kupić od Miasta dom z bonifkatą.
Włodarz napisał i przedzwonił do radnego. Powiedział mu jedynie, że kobietą była znana osoba z Raciborza, ale nie może ujawnić jej tożsamości, bo obowiązują go jako urzędnika przepisy o ochronie danych osobowych. – Nie działała z mojego upoważnienia, ani za moją wiedzą. Z informacji strażnika miejskiego (który był na miejscu – przyp. red.) wynika, że pani ta nikogo nie obrażała, ani nie popełniła żadnego innego wykroczenia – napisał do radnego M. Lenk. Sugeruje Klimie wystąpić do organów ścigania, jeśli ten czuje się obrażony lub pomówiony.
Zdaniem radnego na Ocickiej doszło do niedopuszczalnej sytuacji – naruszenia miru domowego poprzez posłużenie się nieprawdą o byciu urzędnikiem samorządowym. Piotr Klima uważa, że to prezydent powinien interweniować na policji by „fałszywa urzędniczka” nie zastąpiła metody naciągania ludzi, zwłaszcza seniorów „na wnuczka”. – Tego nie wolno lekceważyć, to trzeba eliminować – podkreśla radny NaM-u. Poprosił o wsparcie przewodniczącego rady Henryka Mainusza.
Jak powiedziały nam raciborzanki z Ocickiej, osoba, która przyszła w dniu sesji, żądając oprowadzenia po domu i ogrodzie jako „osoba z urzędu miasta”, przyjechała czerwonym oplem, miała bluzkę w kwiaty oraz krótkie włosy. Gdy przyjechał patrol straży, po krótkiej rozmowie ze strażnikiem odjechała.
(ma.w)