Duży kaliber: Wójt gminy Lyski oskarżony
Gmina miała stracić przez niego dużo pieniędzy
Ponad trzysta tysięcy złotych miała stracić niewielka gmina Lyski, po tym jak wójt Grzegorz Gryt zbyt lekką ręką umarzał zaległości podatkowe firmom i zakładom. Prokuratura zarzuca mu działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenie gminie szkody finansowej, za co Grzegorz Gryt wkrótce stanie przed sądem.
Ciemne chmury zebrały się nad Grzegorzem Grytem, który od ponad dwudziestu lat zasiada w fotelu wójta. W gminie od lat brakuje pieniędzy na chodniki, remont ulic, jest problem z dostępem do internetu. Mieszkańcy Suminy od lat proszą o wybudowanie kanalizacji czy podłączenie ich do sprawnego wodociągu. – Nie mamy pieniędzy – rozkładały bezradnie ręce władze gminy w odpowiedzi na prośby mieszkańców. Zdaniem prokuratury, pieniędzy w kasie gminy mogłoby być więcej, gdyby nie beztroska wójta w podejmowaniu niektórych decyzji podatkowych. Z pieniędzy, które przepadły można byłoby spełnić część z próśb mieszkańców, jak choćby chodnik przy ruchliwej drodze łączącej Górki Śląskie i Suminę. Zdaniem prokuratury, która właśnie oskarżyła wójta Lysek, w kasie gminy mogłoby być nawet 300 tysięcy złotych więcej. Wójt, z sobie tylko znanych powodów, umorzył zaległości podatkowe, między innymi wielkiemu zakładowi produkcyjnemu w Zwonowicach. Prokuratura Okręgowa skierowała właśnie do Sądu Rejonowego w Rybniku akt oskarżenia w sprawie wójta Grzegorza Gryta. Śledczy zarzucają mu popełnienie czterech przestępstw.
Odprysk innego śledztwa
Kłopoty Grzegorza Gryta rozpoczęły się w momencie, kiedy śledczy z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach zaczęli uważniej przyglądać się finansom gminy Lyski. Prokuratura prowadziła początkowo zupełnie inne śledztwo, dotyczące podejrzenia popełnienia szeregu przestępstw karnych i skarbowych przez osoby prowadzące firmy na terenie Rybnika i Lysek. Sprawa ma swój początek jeszcze w 2012 roku. Chodziło o wystawianie i posługiwanie się nierzetelnymi fakturami VAT i przedstawianie ich w urzędach skarbowych. Z tego powodu policjanci, na polecenie prokuratury, pojawili się w urzędzie w Lyskach. Śledczy sięgnęli między innymi po segregatory zawierające dokumentację dotyczącą podmiotów gospodarczych, wobec których wójt wydawał decyzje podatkowe (między innymi o umorzeniach). Ich zawartość zmroziła śledczych. Okazało się, że wójt zbyt lekką ręką umarzał niektórym podatki, pozbawiając tym samym gminę dochodu. W związku z tym w 2017 roku prokuratura rozpoczęła dwa śledztwa, dotyczące już samego wójta Grzegorza Gryta. Pierwsze postępowanie podjęto w sprawie niedopełnienia obowiązków, nadużycia uprawnień i działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Drugie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa udzielania korzyści majątkowej osobie pełniącej funkcję publiczną Wójta Gminy Lyski.
Wyjątkowe uprawnienia
Co prokuratorzy znaleźli w segregatorach z Lysek? Na wstępie warto przypomnieć, że wójt, poza zarządzaniem gminą, jest dla niej również tzw. organem podatkowym. Zgodnie z ustawą to on odpowiada za ściąganie podatków, zaległości podatkowych i odsetek z tego tytułu. Ustawa pozwala w bardzo wyjątkowych okolicznościach umorzyć lub rozłożyć na raty zaległości podatkowe. Chodzi o szczególne sytuacje, kiedy np. firma popadła w tarapaty finansowe, a umorzenie zaległego podatku może pozwolić jej stanąć na nogi i np. ochronić stanowiska pracy. Wówczas wójt może powołać się na tzw. ważny interes społeczny (ochrona miejsc pracy mieszkańców) i rozłożyć zaległość na raty, umorzyć jej część lub całość.
Niespodziewanie wybudowali stację
Właśnie na tej zasadzie w 2007 roku do wójta Gryta napisała Spółka Wodociągowo-Kanalizacyjna „Zwonowice”. – Zwracamy się z uprzejmą prośbą o umorzenie nam podatku od nieruchomości za rok 2002 wraz z odsetkami za lata 2003, 2004, 2005, 2006 – zaczynała swoją prośbę spółka, powołując się na złą sytuację finansową spowodowaną nieprzewidzianymi wydatkami. Sprawdziliśmy, o jakie nieprzewidziane wydatki chodziło. Okazuje się, że spółkę miała pogrążyć… budowa ogrodzenia, budowa stacji uzdatniania wody, renowacja zbiornika wodnego i modernizacja studzienki, a więc normalne, zaplanowane działania, wynikające ze statutowej działalności przedsiębiorstwa. Mimo tak słabej argumentacji wójt przyznał spółce rację i 29 października umorzył zaległość podatkową przedsiębiorstwu. – Działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej umorzył zaległość podatkową w kwocie 9949 złotych oraz odsetki w kwocie 12354 złotych, czym wyrządził szkodę w majątku gminy na kwotę 22 303 złotych. Nie wiadomo dlaczego wójt w latach 2002 -2006 nie podjął żadnych kroków mających na celu wyegzekwowanie należnych gminie pieniędzy – wylicza prokurator Janusz Sochacki z PO w Gliwicach.
Wątpliwa ulga dla oczyszczalni
W aktach sprawy jest również inne umorzenie, tym razem dotyczące Oczyszczalni Ścieków w Suminie. Wobec tego podmiotu wójt zastosował dwukrotnie umorzenie odsetek od zaległości podatkowych. 9 marca 2007 roku umorzył zaległości za 2004 rok w kwocie 23 781 złotych, a 3 marca 2008 roku w kwocie 22 720 zł za 2004 rok. Prokurator również powołał się w tym przypadku na zapis osiągnięcia korzyści majątkowej. Jedyny argument jaki wójt miał na poparcie swojej decyzji, to fakt, że oczyszczalnia to jednostka budżetowa gminy i koszty jej utrzymywania ponosić musi gmina. Zapomniał jednak, że na mocy porozumienia, do oczyszczalni dokłada się również gmina Gaszowice, która zwolnienia nie stosowała. Zwolennicy wójta mogą powiedzieć, że powyższe podmioty pełnią ważną rolę dla mieszkańców i powinny korzystać z ulg. Nie należy jednak zapominać, że osoby nimi zarządzające pobierają wysokie wynagrodzenia za zarządzanie przedsiębiorstwami i to do ich obowiązków należy dbanie o właściwą kondycję finansową i płacenie podatków. Nie jest tajemnicą, że wodociągom w gminie szefuje od lat brat wójta, który przez niego samego uznawany jest za świetnego fachowca.
Ciężka zima w Zwonowicach
Na terenie gminy funkcjonują również prywatne firmy wobec których wójt stosował zwolnienia od podatków. Jedną z nich jest bardzo duży zakład produkcyjny w Zwonowicach. 21 czerwca 2011 roku wójt wydał decyzję w sprawie umorzenia podatku od nieruchomości za marzec i kwiecień 2011, który spółka miała do zapłaty na rzecz gminy w kwocie aż 259 tysięcy złotych. Tu warto przyjrzeć się bliżej temu, jak wójt analizował prośby o umorzenia. Spółka ze Zwonowic domagała się umorzenia podatku argumentując to spadkiem rentowności oraz problemami z uruchomieniem linii technologicznej. Powoływała się również na ciężką zimę, jako powód braku zamówień ze strony firm budowlanych. Spółka dosłała kserokopie sprawozdań finansowych za 2008 rok – zysk 15,9 mln zł, za 2009 rok – zysk 3,9 mln, 2010 rok – strata 9,3 mln. Kserokopie te oraz formularz wniosku ubiegania się przez spółkę o pomoc z innego źródła wystarczyły Grzegorzowi Grytowi do podjęcia decyzji. Choć do urzędu trafiły jeszcze kolejne dokumenty ze spółki, zdaniem śledczych wójt ich wcale nie analizował. Gdyby pochylił się nad lekturą, dowiedziałby się, że strata spółki jest związana między innymi z potężnymi inwestycjami zakładu w roku 2009 i 2010.
Mglisty „interes społeczny”
– Udzielając ulgi wójt zadecydował o pozbawieniu gminy należnego jej przychodu, który pozwala finansować zadania własne gminy – pisze w uzasadnieniu aktu oskarżenia prokurator Janusz Sochacki. – Z dokumentów jednoznacznie wynikało, że narzędziem do odzyskania pełnej płynności finansowej spółki będzie restrukturyzacja, polegająca między innymi na redukcji zatrudnienia w zakładzie. W żadnym miejscu spółka nie gwarantowała, że zastosowana ulga pozwoli uniknąć dalszej redukcji zatrudnienia. W takim wypadku organ (wójt – red.) nie miał nawet podstaw do zastosowania ulgi w postaci rozłożenia na raty. Próba przyjęcia argumentacji za wystąpieniem w sprawie „interesu społecznego” (tak uzasadniał swoje umorzenia podatków wójt – red.), gdy „zaoszczędzone” przez podatnika pieniądze, których nie musi przeznaczać na spłatę długów, mogą być przeznaczone na utrzymanie miejsc pracy, mogłaby pozbawić gminę wszystkich podatków. Przecież każdy z przedsiębiorców w gminie mógłby argumentować, że zaoszczędzone na podatkach pieniądze przeznaczy na cel społecznie użyteczny – tłumaczy prokurator. W aktach sprawy znajduje się również umorzenie podatku dla popularnej restauracji w Suminie. Tu wójt umorzył zaległy podatek w wysokości 4,5 tysiąca złotych i również rzeczywista sytuacja firmy nie została należycie sprawdzona. Jak ustaliła prokuratura, „wójt tzw. postępowanie dowodowe w zakresie ustalenia czy zachodzą szczególne okoliczności uzasadniające udzielnie ulgi (umorzenie podatku) ograniczał często do przyjęcia argumentów firmy, a potem powtarzał jej argumentację, nie czyniąc własnych ustaleń” – czytamy w akcie oskarżenia.
Wójt nabrał wody w usta
Zaskakująca przychylność wójta dla firm spowodowała, że 12 czerwca 2017 roku wyłączono do osobnego śledztwa materiały dotyczące podejrzenia udzielania w latach 2008-2009 korzyści majątkowej i osobistej Wójtowi Gminy Lyski w celu skłonienia tej osoby do naruszenia przepisów prawa. – Postępowanie to zostało postanowieniem z dnia 30 maja 2018 roku umorzone wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa – wyjaśnia prokurator Karina Spruś z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Skąd więc zapis w akcie oskarżenia o działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej? – Korzyścią majątkową jest korzyść zarówno dla sprawcy, jak i kogoś innego – wyjaśnia prokurator Janusz Sochacki. Proces sądowy wójta Grzegorza Gryta ma rozpocząć się jeszcze w tym roku. Z Grzegorzem Grytem nie udało nam się skontaktować, on sam również nie odpowiedział na prośbę o kontakt. W śledztwie również odmówił składania wyjaśnień i nie przyznaje się do winy.
Adrian Czarnota