Burmistrz Macha mógłby mówić nawet po chińsku
W sierpniu Kuźnia Raciborska wypuściła spot video promujący tereny inwestycyjne
Materiał przygotowano w dwóch wersjach językowych, polskiej oraz angielskiej. Pokazano w nich gminę „z lotu ptaka”. Obecnie na terenach inwestycyjnych działają dwie firmy: Rafamet (fabryka obrabiarek) oraz Coberg (produkcja części do maszyn rolniczych), a w kolejce są następni. Za spot wykonany przez Jaro Film (raciborska kablówka) gmina zapłaciła 3300 zł.
Burmistrz skrytykowany
Spot trafił do internetu w dwóch wersjach. Anglojęzyczna stała się obiektem drwin. Burmistrz nie mówił w materiale po angielsku, jego wypowiedź tłumaczy lektorka. – Pan burmistrz nie zna angielskiego? – zapytał w komentarzu internauta. – Jak powstała wersja polska, spytano nas, czy nie chcemy też angielskiej. Powiedziałem przez telefon, że tak. Mógłbym to zrobić w trzech językach (burmistrz deklaruje, że zna angielski, niemiecki i rosyjski – red.), a nawet spróbować nauczyć się po chińsku, ale przegapiłem. Z drugiej strony, może mój angielski jest dobry, ale akcent mam taki, że byłaby kupa śmiechu – tłumaczy Paweł Macha.
Burmistrz zamierza rozpowszechniać spot w formie elektronicznej, czyli wysyłać go potencjalnym inwestorom. Zauważa więc, że wersja anglojęzyczna będzie przydatna. – Dumam jeszcze nad wersją zupełnie egzotyczną – puentuje.
Jest trzech, będzie czwarty
Kuźnia Raciborska ma swoją specyfikę jeśli chodzi o tutejsze przedsiębiorstwa. Tradycje koncentrują się na przemyśle ciężkim, metalowym. Obecnie na terenie gminy działają dwa duże przedsiębiorstwa. Kolejnym jest firma produkująca mieszalniki, urządzenia transportowe (taśmociągi). – Zakład jest w trakcie projektowania swoich hal, przeniesie do nas swoją siedzibę, powstanie naprzeciw Rafametu – mówi nam burmistrz. Kolejny, czwarty zakład ma być związany z branżą automotive (obsługa branży motoryzacyjnej). – Będzie to bardzo innowacyjne, coś zupełnie oryginalnego. Rozmowy są sfinalizowane. Ostatnia działka od strony Rafametu też została sprzedana – cieszy się Paweł Macha, nie zdradzając nam jednak więcej szczegółów.
Duża kasa na rozwój
Burmistrz podzielił się z nam pozytywną informacją, chodzi o uzyskanie unijnej dotacji na zagospodarowanie terenów inwestycyjnych. Pieniądze zostaną wydatkowane m.in. na wykonanie dojazdów do niedostosowanych jeszcze odpowiednio działek. Mowa o dużych pieniądzach – o milionie złotych. Gmina ubiega się o kolejne dwa miliony z przeznaczeniem na ten sam cel.
Nie jestem przeciwnikiem budowy spalarni
Paweł Macha zaznacza, że nie wszyscy przedsiębiorcy zostaną przyjęci z otwartymi ramionami. Gmina chce rozsądnie wyprzedawać swoje działki. – Do Kuźni ciągle płyną oferty budowy farm solarnych, takich inwestorów nie chcemy. To też nie są gwarancje inwestycji, a rezerwacje gruntów – komentuje sternik gminy. Zauważył również, że nie chce, aby na terenie Kuźni Raciborskiej powstawały przedsiębiorstwa, które mogą działać negatywnie na jej wizerunek. Dopytaliśmy więc, czy rozpatruje się budowę spalarni. – Nie jestem przeciwnikiem – odparł. – Nawet prowadziłem działania, na chwilę obecną spalarnie mają obostrzone normy. Kuźnia Raciborska potrzebuje nowej kotłowni. Prowadzimy rozmowy z PEC–em, proponowałem formę spalania i współspalania – zauważa. Na pytanie, czy nie boi się oburzenia ze strony mieszkańców, odpowiedział, że nie. – Nie możemy kojarzyć tego z dymem, uciążliwościami. Gdyby nadarzyła się taka okazja, to w odpowiedniej lokalizacji mogłoby coś takiego powstać. Nie są prowadzone żadne rozmowy na temat budowania spalarni, ale jakby się miały zacząć, to jestem pierwszy, który usiądzie do stołu i zacznie rozmawiać na ten temat. Na pewno nie powstałaby w tym terenie, który dzisiaj przewidziany jest jako przemysłowy – kończy.
(mad)