Dariusz Polowy: Mirosław Lenk to problemy komunikacyjne i niezrozumiałe inwestycje
Brak debaty kandydatów na prezydenta Raciborza, a więc brak bezpośredniej konfrontacji Mirosława Lenka i Dariusza Polowego, skłonił nas do zadania kandydatom na ten zaszczytny urząd krzyżowych pytań o program, wypowiedzi i kampanię wyborczą konkurenta. Na sąsiedniej stronie opublikowaliśmy odpowiedzi Mirosława Lenka na nasze pytania, poniżej przedstawiamy odpowiedzi Dariusza Polowego. Zachęcamy do lektury, która może okazać się pomocna w podjęciu decyzji na kogo oddać swój głos 4 listopada (druga tura wyborów).
– Pański konkurent twierdzi, że Miastem nie da się rządzić bez tworzenia koalicji i jeśli jego polityczna konkurencja twierdzi inaczej, „to jest albo naiwna albo kłamie wyborców”. Jak pan skomentuje taki pogląd i jak wyobraża pan sobie rządzenie Raciborzem w oparciu o aktualny, znany już skład rady?
– Zgadzam się z moim konkurentem, że proponowanie wyborcom prezydenta, który nie ma poparcia w Radzie Miasta stawia pod znakiem zapytania jego skuteczność. Na szczęście werdykt wyborców jest w tej kwestii już znamy i bardzo jasny. Ponad 70 procent opowiedziało się za zmianą. Koalicja większościowa w radzie wyłoniła się w sposób naturalny. Razem z panem Michałem Fitą i jego zapleczem już tworzymy, na zasadach partnerskich, stabilną większość w Radzie Miasta. Jeżeli mieszkańcy wybiorą mnie na urząd prezydenta, otrzymają gwarancję harmonijnej, partnerskiej oraz merytorycznej współpracy prezydenta z radą miasta dla dobra raciborzan i Raciborza.
– Mirosław Lenk nazywa siebie „sprawdzonym samorządowcem, przewidywalnym i skutecznym prezydentem”, Racibórz charakteryzuje jako miasto „o solidnym ekonomicznym i społecznym fundamencie” i „bezpieczne, nowoczesne oraz przyjazne miasto”. Co pan sądzi o takich określeniach? Jak postrzega pan Mirosława Lenka, jakimi słowami by go pan opisał; jak postrzega pan Racibórz i w jaki sposób by pan go scharakteryzował?
– Ze słów przytoczonych w pytaniu najbardziej prawdę oddaje określenie: przewidywalny. Nie oczekujmy więc, że nastąpi jakaś zmiana jakościowa. Będzie kontynuowany dotychczasowy kurs. Mam na myśli np. wciąż nierozwiązane problemy komunikacyjne, problemy ze smogiem, czy niezrozumiałe inwestycje, jak np. pralnia na placu Długosza. Podczas spotkań z mieszkańcami często wracała prosta, acz w przypadku obecnej władzy wstydliwa kwestia. Jest nią nieumiejętność stworzenia praktycznego rozkładu jazdy komunikacji miejskiej.
To tylko kilka symboli tej przewidywalności. Bilans długich rządów pana Lenka ocenili mieszkańcy, których ponad 70 procent powiedziało „nie” temu stylowi władzy. Racibórz i jego mieszkańcy zasługują na więcej. Nasze miasto posiada wielki potencjał i znajduje się w regionie o wielkich możliwościach. W najbliższych latach będą realizować się duże projekty komunikacyjne i logistyczne. Musimy być podmiotem, a nie przedmiotem przy stole gdzie będą zapadały decyzje. Racibórz potrzebuje gospodarza, który bez obrażania się na taką czy inną partię, wykorzysta każdą szansę dla miasta i jego mieszkańców.
– Mirosław Lenk rozpowszechnia informację, że pan jako związany towarzysko i politycznie (w przeszłości) z Henrykiem J. Marcinkiem, samorządowcem i przedsiębiorcą z Pietrowic Wielkich zamierzacie rządzić Raciborzem. Proszę odnieść się do tej tezy. Czy planuje pan współpracę z tym panem po wygraniu wyborów prezydenckich? Np. w roli swego zastępcy?
– Ostatnia cześć pytania bardzo mnie rozbawiła. Nie wyobrażam sobie, aby Henryk Marcinek chciał zostawić swoją bardzo dobrze prosperującą firmę, zatrudniająca ponad 500 osób i sprzedającą wyroby stolarskie w całej Europie. Henryka Marcinka, twórcę i prezesa firmy Oman oraz architekta sukcesu Gminy Pietrowice Wielkie, znam od lat. Razem mieszkaliśmy w jednym pokoju w akademiku w czasie studiów w Opolu. W czasie, gdy mieszkałem w Pietrowicach razem organizowaliśmy pierwsze edycje Eko-Wystawy i dożynki. Byłem również pełnomocnikiem komitetu wyborczego, który wygrał wybory do Rady Gminy w 2002 roku i rozpoczął głębokie zmiany w samorządzie Pietrowic, których efekty widzimy w dniu dzisiejszym. Symboliczne jest, że liczba miejsc pracy w zakładach na terenie gminy przewyższa liczbę mieszkańców aktywnych zawodowo. Ale żeby uciąć wszelkie, nawet najśmieszniejsze spekulacje i plotki odpowiadam: nie, Henryk Marcinek nie będzie moim zastępcą, ani nie będzie pełnił żadnej funkcji w raciborskim samorządzie.
– Mirosław Lenk zapowiada uruchomienie w Raciborzu sieci punktów z darmowym Wi-Fi. Co sądzi pan o takim pomyśle? Wszak dziś internet w smartfonach nie pociąga za sobą wysokich wydatków i jest powszechnie dostępny.
– Ma pan rację, dostępność internetu dzięki smartfonom jest dzisiaj wręcz czymś naturalnym. Dodatkowo jest również bezpłatny dostęp przez sieć Aero. Nie pamiętam kiedy ostatnio miałem okazję, czy konieczność skorzystania z publicznego Wi-Fi. Moim zdaniem należy się raczej skupić na tym, że są miejsca w śródmieściu, których mieszkańców można określić mianem wykluczonych cyfrowo. Są budynki w zasobach MZB, w których nie ma możliwości przyłączenia internetu światłowodowego. Raczej to jest problem, na którym należy się skupić.
– W mijającej kadencji samorządu Mirosław Lenk wprowadził w mieście dopłaty z budżetu miasta na miejsca w żłobkach prywatnych i kolejka do żłobka publicznego skróciła się ze znacznie ponad 100 oczekujących do paru pozycji. Co sądzi pan o tym rozwiązaniu? Problem kolejki do żłobka praktycznie zniknął, a nakłady są niższe niż inwestycja w nowy obiekt żłobkowy.
– Jest rządowy program Maluch+ i jestem zdziwiony, że nie skorzystano z tych środków. Powinniśmy szukać takich rozwiązań, których efektem będzie dostępność miejsc w połączeniu z atrakcyjną ceną. Wprowadzenie dopłat i zmiana systemu opłat przyniosły dość kuriozalny efekt. Rodzice w publicznym żłobku płacą więcej, a w żłobkach prywatnych rodzice nie odczuli wyraźnej ulgi. Wynika to z przekazów bezpośrednio od mieszkańców. Jeżeli myślimy o odwróceniu trendu zmniejszania się liczby raciborzan to, powtórzę raz jeszcze, rozwiązania powinny skutkować atrakcyjną ceną i dostępnością.
– Mirosław Lenk ponownie do swojej oferty wyborczej dokłada zapowiedź remontu dworca kolejowego aby ten stał się wizytówką miasta. Jak pan traktuje tę obietnicę? PKP od lat zwodzi samorząd w kwestii dworca.
– Miałem okazję rozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim i mówiłem mu o Raciborzu. W przemówieniu wygłoszonym w Katowicach premier wymienił Racibórz dwa razy, jednoznacznie deklarując remont dworca PKP. Aktualnie PKP odeszło od likwidowania linii, jak było jeszcze za poprzedniego rządu. Teraz linie są remontowane, jak chociażby Racibórz – Chałupki. Wynika z tego, że Racibórz jest ważnym punktem na mapie kolejowej i przy dobrej współpracy samorządu z rządem remont dworca jest pewny. Trzeba umieć dotrzeć do decydentów i lobbować na rzecz Raciborza i raciborzan. Pan Lenk pokazał co w tej materii potrafi przez ostatnie 12 lat, podczas gdy dworzec stawał się ruiną.
– W swoim programie wyborczym Mirosław Lenk proponuje finansowany przez Miasto program badań profilaktycznych: „żeby badania dzieci i seniorów były bezpłatne”. Jak pan postrzega tę propozycję?
– Trudno odnieść się do hasła, w którym nie wiadomo o jakie badania chodzi i o ile wzrośnie istniejący zakres badań dostępnych dla dzieci i seniorów. Deklaracje na takim poziomie ogólności, w połączeniu z brakiem podejmowania takich działań przez pana Lenka przez ostatnie 12 lat jego rządów są trudne do komentowania.
Pytali: Mariusz Weidner, Wojtek Żołneczko