Studzienna czeka na kasę. Stary prezydent obiecał, nowy nic nie wie
Mieszkańcy dzielnicy Raciborza umawiali się z Mirosławem Lenkiem na sfinansowanie ogrodzenia kompleksu sportowego LKS.
Prac nie sfinalizowano do wyborów, a teraz zabrakło nań pieniędzy obiecanych przez magistrat. Dariusz Polowy dowiedział się o potrzebnej kwocie dopiero od radnego Wyglendy. Nie wiem, czy pan jest zorientowany – zaczął wystąpienie na posiedzeniu komisji gospodarki Eugeniusz Wyglenda. Wyjaśnił, że miejska inwestycja prowadzona przy LKS Studzienna nie została dokończona, a ostatni grudnia za pasem. – Brakło nam jednej sesji rady by przerzucić pieniądze na postawienie ogrodzenia przy boisku – wyjawił E. Wyglenda, działacz klubu z dzielnicy i radny Mirosława Lenka. Wspomniał o kosztorysie w kwocie 60 tys. zł. Pieniądze przeznaczono na rozbiórkę starego ogrodzenia, czym zajęli się działacze klubowi. Miasto zaangażowało się w wywiezienie nasypu ziemnego przy ogrodzeniu. – Trzeba byłoby postawić teraz nowy płot za 25 tys. zł – poinformował radny. Nadmienił, że teraz boisko nie jest oddzielone od posesji okalających kompleks sportowy w Studziennej. – Proszę zgłosić ten wniosek na piśmie – odparł mu prezydent Polowy.
(ma.w)