Opozycja? To nie my – mówią radni Mirosława Lenka
Na grudniowym posiedzeniu miejskiej komisji oświaty sporów nie było, panowała jednomyślność. Radni największego w radzie klubu – Razem dla Raciborza, postanowili dać konkurentom od Polowego i Fity tradycyjne 100 dni na podsumowanie ich pierwszych działań.
Sam Mirosław Lenk mówił wcześniej Nowinom, że używanie wobec jego radnych określenia „totalna opozycja” (zwrócił na to uwagę m.in. Michał Woś w wywiadzie dla tygodnika) jest nietrafne, bo za takową nikt z jego grona się nie uważa. – Takie sformułowanie padło w trakcie mojego wieczoru wyborczego gdy ogłaszano wyniki (były wiceprezydent apelował o to do radnych – przyp. red.), ale nie warto przywiązywać do niego wagi. Nie było jakimś zobowiązaniem tylko uwagą puszczoną w zasadzie w formie żartobliwej – mówi były prezydent Raciborza.
Lenk twierdzi, że KWW Razem dla Raciborza będzie opierał się na merytorycznych uwagach, a on sam jest chętny do współpracy i podzieli się swoim samorządowym doświadczeniem. – Mielibyśmy być opozycją do czego? Do spraw miejskich? W radzie pracujemy dla mieszkańców – przekonuje M. Lenk. W tym samym tonie wypowiada się Paweł Rycka, radny z Płoni. – Ja jestem radnym miejskim, a nie opozycjonistą – podkreślił.
Pierwsze w nowej kadencji posiedzenie komisji oświaty przebiegło w dobrej atmosferze. Radni wymieniali się uprzejmościami, a wszystkie projekty uchwał przeszły jednogłośnie, w tym również regulacje budżetowe oraz zmiany w statucie miasta, likwidujące funkcję II wiceprzewodniczącego (o czym w poprzedniej kadencji klub Lenka nie chciał słyszeć). Aktywnie dopytywała o szczegóły poruszanych spraw dr Ludmiła Nowacka, reszta członków rady zwykle nie podejmowała dyskusji, ale trzeba zauważyć, że większość z tematów omawianych przez komisję oświaty miała charakter porządkowy.
Sprawnego przebiegu obrad gratulował swej następczyni – Zuzannie Tomaszewskiej były przewodniczący Paweł Rycka. Żartowano nawet, że choć personalnie zmienił się szef komisji, to wciąż reprezentuje on ten sam zakład pracy (oboje są zatrudnieni w Cobexie – dawniej SGL Carbon).
Jedyny spór w trakcie pierwszych obrad wywołała pora ich rozpoczęcia. Stanisław Borowik uznał, że godz. 15.30 jest mniej atrakcyjna niż godz. 15.00. Według niego lepiej prędzej zacząć prace komisji by szybciej skończyć. Porę zaproponowała nowa przewodnicząca, która pracuje do godz. 15.00. Z. Tomaszewska postanowiła sprawdzić zasadność postulatu Borowika w głosowaniu. Jego propozycja nie przeszła, bo było za nią tylko 2 radnych, a 3 głosowało przeciw. Wszystkie pozostałe komisje zaczynają się o godz. 15.00.
(ma.w)