Pierwszy spór w nowej radzie miasta. Poszło o węgiel
Radni Mirosława Lenka stanęli w obronie raciborzan, którzy chcą ogrzewać domy piecami na węgiel. Mówią o dzieleniu mieszkańców na lepszych i gorszych, a nawet o odbieraniu im praw obywatelskich. Rządzący krytykują takie stawianie sprawy: to będzie krok wstecz dla miasta.
Końcówka poprzedniej kadencji władz Raciborza upłynęła na konstruowaniu zrębów strefy bez węgla w mieście. To rozwiązanie nowatorskie na Śląsku i wzorowane na Krakowie, gdzie smog jest równie „popularny” co tamtejszy smok. Rada miasta zdecydowała, że z pieniędzy podatników nie będzie dotowany już żaden piec węglowy. Nie wszyscy wówczas poparli ten pomysł, ale większość była na tak.
Nowi radni wracają do tematu. Michał Kuliga poruszył go na grudniowej sesji. Chce aby w miejskim katalogu dotacji (ściślej w Programie Ograniczania Niskiej Emisji – PONE) znowu pojawiły się dopłaty do nowoczesnych pieców węglowych piątej klasy, na ekogroszek. Kuliga z Henrykiem Mainuszem wskazali, że program (PONE) dzieli mieszkańców i zabiera im prawo do dotacji samorządu.
Staruszka z kopciuchem
Radni z klubu Mirosława Lenka Razem dla Raciborza chcą by dotacje miejskie do pieców na ekogroszek obowiązywały do 2021 roku i wyniosły 50% kosztów jego zakupu i instalacji. Przekonują, że są w Raciborzu dzielnice – część Miedoni, Markowic czy Brzezia gdzie sieć gazowa czy ciepłownicza nie dochodzi i wciąż nie wiadomo kiedy zostanie tam położona. Według Kuligi, trzeba dać mieszkańcom możliwość składania wniosków o nowoczesny piec węglowy póki w rejonie ich zamieszkania nie ma jeszcze alternatywnych możliwości grzewczych. Radny z Ostroga przywołał przykład 70–letniej staruszki ogrzewającej dom starym piecem, której magistrat każe teraz starać się w Katowicach o dofinansowanie kosztownych instalacji gazowych z programu rządowego Czyste Powietrze (poprzez WFOŚiGW). To dla niej uciążliwe i nieekonomiczne. Inicjatywie M. Kuligi sprzeciwiła się radna Zuzanna Tomaszewska, inicjatorka tzw. strefy bez węgla. Apelowała aby nie wycofywać się z dotychczasowych działań miejskich w kierunku rozwoju Raciborza poprzez walkę ze smogiem. – Nie cofajmy się, przecież wspólnie decydowaliśmy o tym w zeszłej kadencji – mówiła szefowa komisji oświaty. Oburzył się radny Mainusz mówiąc, że Tomaszewska podaje nieprawdę bo on i paru innych rajców głosowało przeciw. Tomaszewska przeprosiła, ale podkreśliła, że o grzaniu bez węgla decydowała demokratyczna większość.
Nierówni wobec prawa
Tomaszewska liczy na to, że uciążliwości związane z aplikowaniem o dotacje w Katowicach, a nie w Raciborzu można złagodzić przez powołanie ekodoradcy, który będzie pomagał w wypełnianiu wniosków o dofinansowania. Prosiła Kuligę o rezygnację „z wprowadzania informacyjnego chaosu”, gdzie raz urząd komunikuje, że dotacji do pieców węglowych nie będzie, po czym chce zmienić zdanie. Henryk Mainusz oznajmił, że to nieuczciwe wysyłać raciborskich podatników po dotacje do pieców węglowych do Katowic, Bielska czy Częstochowy. Podkreślił, że władza państwowa na szczycie klimatycznym podała, że węgiel jest strategicznym dobrem i na nim trzeba opierać bezpieczeństwo energetyczne kraju. Radny Kuliga grzmiał jeszcze, że nowe przepisy programu (PONE) zabierają prawo składania wniosków mieszkańcom. – Z tej ulicy mieszkańcy mogą dostać dotację, a z tamtej ulicy już nie mogą? – dziwił się członek KWW Razem dla Raciborza. Przytoczył wpisy z Facebooka, że radni miejscy poprzedniej kadencji eliminując dotacje do pieców na ekogroszek ulegli ideologii ekologicznej, nie działali rozsądnie. H. Mainusz wtrącił, że w Holandii odchodzi się od gazu na rzecz pelletu. Kuliga na koniec dorzucił, że gaz zdrożeje od nowego roku prawdopodobnie o 20%. Swoich kolegów klubowych poparł Stanisław Borowik. Zaznaczył, że radni ślubowali chronić mieszkańców i dotacje do pieców węglowych należy nadal przyznawać raciborzanom.
Komin bez dymu
Dyskusję zakończył jeden z nowych radnych – Michał Szukalski (KWW Michała Fity). Apelował o edukowanie raciborzan w zakresie prawidłowego palenia węglem w piecu. – Przy poprawnej technice dymu może nie być – zaznaczył zawodowy strażak. Głos zabrała także naczelnik wydziału ochrony środowiska Katarzyna Polak. Wyjaśniła ona, że na grudniowej sesji nie można wprowadzać żadnych zmian do PONE, bo program już obowiązuje. Godzinna dyskusja o dotacjach do pieców węglowych okazała się jedynie forpocztą działań, które członkowie największego klubu w radzie (8 mandatów) chcą forsować w najbliższym czasie.
(ma.w)